500-tonowe ciężarówki ruszą przez Polskę – z Opola do Rzeszowa przez Warszawę

Powyżej: reportaż filmowy z przeładunku

W Polsce trwają przygotowania do wyjątkowo skomplikowanego transportu. Wystartuje on prawdopodobnie pod koniec tego tygodnia i będzie polegał na przewozie maszyny typu TBM, służącej do wiercenia tuneli i mającej do wykonania zadanie w województwie podkarpackim. Urządzenie będzie tam pracowało na budowie drogi ekspresowej S19, wiercąc podziemną przeprawę na odcinku między Rzeszowem a Babicą.

Omawiana maszyna będzie ważyła około 4000 ton, miała długość 112 metrów i dysponowała tarczą wiercącą o szerokości 15,2 metra. Wiadomo też, że przewóz planowano od półtorej roku, dystans do pokonania po polskich drogach liczy aż 700 kilometrów, a trasa musi przebiegać między innymi przez Warszawę! Jak więc przewóz takiego giganta może wyglądać w praktyce? Tutaj mogę wskazać dwie zapowiedzi: powyższy film z przeładunku na ciężarówki, przygotowany przez lokalny portal „Czas na Opole”, a także komunikat Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, którego najciekawsze fragmenty zamieszczam poniżej.

Fragment komunikatu GDDKiA:

Duża część elementów maszyny, w tym jej największe fragmenty, wypłynęły statkiem z hiszpańskiego portu Santander i trafiły do Szczecina. Najmniejsze elementy zostaną przetransportowane drogą lądową bezpośrednio z Hiszpanii do Babicy pod Rzeszowem. Mniejsze z elementów przetransportowanych statkiem do Szczecina również zostaną przewiezione drogami na plac budowy S19. Te największe przeładowano na barki i pontony, a następnie spławiono Odrą do Opola. Stąd już transportem drogowym, w trzech konwojach, wyruszą do Babicy.

Cały transport będzie się składał z czternastu zestawów transportowych podzielonych na trzy konwoje. Do przewozu największych elementów wykorzystane zostaną zestawy o bezprecedensowych wymiarach – szerokość 9 m, długość 74 m i waga ok. 260 ton, co łącznie z ładunkiem wyniesie 500 ton! Będą się składały z ciągnika balastowego ciągnącego zestaw, dwóch wielkich platform i drugiego ciągnika balastowego – pchającego, który będzie zamykał zestaw. Pozostałe transporty (składające się z jednego ciągnika i platformy) będą szerokości od 6 do 8 m i  długości 35-40 m. 

Takie parametry to również wyzwanie dla obiektów drogowych. Cała trasa została zaplanowana, a poszczególne odcinki i obiekty inżynierskie poddane szczegółowym ekspertyzom pod kątem przyjęcia tego niecodziennego transportu.

Trzeba pamiętać, że obiekty inżynierskie (mosty, wiadukty) pracują. A gdy taki „gigant” wjedzie na jeden z nich, ten musi „odpocząć”, tj. odprężyć się i wrócić do pierwotnego stanu. Eksperci określi ten czas na co najmniej pięć minut. W związku z tym, aby utrzymać odpowiednie przerwy między zestawami, odległości między nimi muszą wynosić co najmniej 850-900 m. To z kolei oznacza, że cały „peleton” będzie liczył ok. 4,5 km długości, czyli czas przejazdu w danym punkcie między pierwszym i ostatnim zestawem będzie wynosił około pół godziny. Transport będzie się poruszał z maksymalną prędkością 10 km/h. Z uwagi na gabaryty i planowaną prędkość jeden przejazd będzie trwał ok. 20-25 dni. Ostatni z transportów dotrze na plac budowy najpóźniej z końcem stycznia przyszłego roku. 

Taki nietuzinkowy ładunek i jego transport to również wyjątkowe zmiany w organizacji ruchu i czasowe utrudnienia. Transport będzie się odbywał wyłącznie w godzinach nocnych, pomiędzy 22 a 6. Nie zmienia to jednak faktu, że na trasie przejazdu wystąpią pewne utrudnienia. Będzie to związane m.in. z czasowym zwężeniem pasów czy przeniesieniem ruchu na drugą jezdnię. Będą też okresowe wyłączenia z użytkowania danego odcinka drogi czy obiektu, co będzie się wiązało również z lokalnymi objazdami.

Ładunki rozpoczną podróż po drogach województwa opolskiego, następnie przez województwa śląskie, łódzkie, mazowieckie i lubelskie dotrą na miejsce budowy na Podkarpaciu. Transport pojedzie m.in. autostradą A4, dalej przez węzeł Gliwice Sośnica wjedzie na A1, a następnie poruszał się będzie S8 w kierunku Warszawy. Dalej mostem w ciągu S2, gdzie przekroczy Wisłę i na S17 w kierunku Lublina. Stąd skieruje się na S19 i w okolicach Rzeszowa na obecną DK19, aby dotrzeć na plac budowy odcinka szlaku Via Carpatia. 

Wybór trasy nie jest przypadkowy – to parametry ładunku i konkretnych obiektów inżynierskich były kluczowe dla takiego wyboru.

Planowana trasa przejazdu: