47-metrowa ciężarówka uzupełniła sieć kolejową – wożenie wagonu przez rzekę

W 2016 roku w austriackim mieście Linz podjęto nietypową decyzję. Na rzece Dunaj zburzono kolejowy most, stanowiący jedyne połączenie między 58-kilometrową linią Mühlkreisbahn a resztą krajowej sieci. Tym samym Mühlkreisbahn stało się tak zwaną kolejową „wyspą”, nie tylko odciętą od reszty austriackich torów, ale też uzależnioną od… samochodów ciężarowych.

Austriacy nie mają żadnych planów, by ponownie połączyć Mühlkreisbahn z resztą sieci. Budowa nowego mostu kolejowego ma być bowiem ekonomicznie nieuzasadniona. Zamiast tego uznano, że w przypadku konieczności dostarczenia do Mühlkreisbahn nowego lub specjalistycznego sprzętu – jak na przykład wagony serwisowe – wykorzysta się wspomniane ciężarówki, mogące pokonać Dunaj po moście drogowym. Jak natomiast wygląda to w praktyce, możemy zobaczyć na zdjęciach z ubiegłego miesiąca.

Przejazd przez Dunaj:

W kwietniu na Mühlkreisbahn trzeba było dostarczyć specjalny wagon pomiarowy, ważący blisko 50 ton. Austriacka kolej zgłosiła się więc do lokalnej firmy transportowej Prangl, by ta podstawiła na bocznicę specjalną naczepę Goldhofer FT Series 2+4, już fabrycznie przystosowaną do załadunku wagonów, a przy tym mającą aż 64-centymetowy skok zawieszenia.  Naczepa ta została przyciągnięta przez czteroosiowego ciężkiego Mercedesa Arocsa STL, tworząc przy tym aż 47-metrowy zestaw.

Taka ciężarówka musiała wyjechać z bocznicy przy dworcu kolejowym Linz Verschub, dostać się na pobliską autostradę A7, mostem autostradowym przejechać przez Dunaj, a następnie wjechać w teren zabudowany i wąskimi ulicami dostać się w okolice mniejszego dworca Linz Urfahr, by tam rozładować wagon na tory. Gdy natomiast praca wagonu została już zakończona, ciężarówka wykonała trasę w przeciwnym kierunku, mając po drodze takie atrakcje, jak cofanie 47-metrowym zestawem na dystansie 300 metrów, czy 5-kilometrowy przejazd autostradą pod prąd.

Zdjęcia z bocznego toru przy Linz Urfahr: