3,5-tonowe Daily z 8-tonową przyczepą – pneumatyka, ciężki sprzęg i podwójna cena

Gdy już człowiek myśli, że widział w tym temacie wszystko, Iveco Daily znowu zaskakuje. Zestaw z powyższego zdjęcia jest tak nietypowy, że zawstydza pod tym względem nawet lekkie ciągniki z naczepami. A gdyby ITD lub BAG spojrzało na parametry tonażowe, ktoś mógłby doznać ciężkiego szoku…

Już samo Daily ma rzadko spotykaną konfigurację. Jest to furgon o oznaczeniu 50C18, z 3-litrowym silnikiem o mocy 180 KM oraz z automatyczną, 8-biegową skrzynią. Jego techniczne DMC wynosi 5 ton, choć w dokumentach zaniżono je do 3,5 tony. A jednocześnie samochód otrzymał wewnętrzną, chłodniczą zabudowę, która naturalnie też swoje waży. Dlatego oficjalna ładowność tego pojazdu to niecałe 1000 kilogramów.

Najciekawszy element kryje się na końcu Iveco, przy tylnym zderzaku. Znajdziemy tam pełnowymiarowy sprzęg oraz podwójne złącze układu pneumatycznego, niczym w typowych ciężarówkach. W samochodzie zamontowano też kompresor sprężonego powietrza, sterowanie pneumatyką zostało połączone z fabrycznym układem hamulcowym i dzięki temu można ciągnąc pneumatycznie hamowaną przyczepę.

Jak podaje niderlandzki dealer Iveco Schouten, który dostarczył ten pojazd, maksymalna masa tej przyczepy może oficjalnie wynosić nawet 8 ton. I to pomimo faktu, że samo Daily jest samochodem zaledwie 3,5 tonowym. W jaki sposób jest to możliwe, nawet nie pytajcie, bo najwyraźniej sięgnięto przy tym w najdalsze odmęty niderlandzkich przepisów. Niemniej jedno jest pewne – do transportu międzynarodowego na pewno bym się tym nie pchał.

Na szczęście jednak w tym przypadku nie będzie takiej potrzeby. Opisywane Daily ma bowiem służyć głównie na drogach lokalnych, a jego przyczepa to naprawdę mobilny sklep rybny. Będzie on rozstawiany na niderlandzkich targach, sprzedając ryby świeże, a także smażone na bardzo zdrowym oleju arachidowym. Własna zabudowa Iveco posłuży zaś do tego, by przewozić na miejsce dodatkowe ilości towaru.

A na koniec zostaje jeszcze jedna ciekawostka. Tak przygotowany samochód bardzo daleki jest od standardu i przed wydaniem klientowi musiał przejść modyfikację w wyspecjalizowanym warsztacie. W tym przypadku był to warsztat Veldhuizen Wagenbouw, a więc jeden z największych Europie specjalistów od przerabiania aut dostawczych na ciągniki. Ile więc kosztowało gotowe auto po takiej modyfikacji? Kwota netto, po odliczeniu podatku VAT oraz niderlandzkiego podatku drogowego BPM, miała sięgać 60 tys. euro. Mowa więc o równowartości mniej więcej dwóch zwykłych Daily.