3 tys. kilometrów objazdu z ładunkiem serów – z Ukrainy do Kazachstanu przez UE

Fot. Taklog International Transports GmbH

Ciężarówki mające do pokonania 7 tys. kilometrów w jedną stronę jeszcze niedawno były w Europie niezmiernie rzadkim widokiem. W końcu musiałaby to być bezpośrednia trasa pokroju Barcelona-Nowosybirsk, czy Dublin-Ałmaty. Od kiedy wojna na Ukrainie pozamykała wschodnie granice, sporo się w tym temacie zmieniło…

Niemiecka firma logistyczna Taklog International Transports pokazała jak obecnie wygląda transport między Ukrainą a Kazachstanem. Teoretycznie to dwa stosunkowo bliskie sobie państwa, oddalone zaledwie 600-kilometrową przerwą, mniejszą niż dystans z Niemiec do Białorusi. Problem jednak w tym, że w tej 600-kilometrowej przerwie znajduje się Rosja, a na wschodzie Ukrainy trwa obecnie wojna. Dlatego też konieczny jest objazd, prowadzący dookoła całego Morza Czarnego, a nawet przez Unię Europejską.

Ładunek ze zdjęcia przewidywał sery, załadowane w środkowej Ukrainie i przeznaczone do miasta Ałmaty na wschodzie Kazachstanu. W normalnych warunkach byłaby to trasa licząca 4300 kilometrów, z tego ponad połowę przez sam Kazachstan. W obecnych warunkach ciężarówka musi zaś pokonać 7200 kilometrów, jadąc przez południowo-zachodnią Ukrainę, Rumunię, Bułgarię, Turcję, Gruzję i Azerbejdżan. Następnie konieczny jest też prom przez Morze Kaspijskie, dobijający do brzegu w zachodnim Kazachstanie, nadal 3 tys. kilometrów od miasta Ałmaty.

Już same koszty paliwa muszą być w tym scenariusz około dwukrotnie wyższe. Nie wspominając o kosztach amortyzacji pojazdu, czy opłacenia kierowcy. Poza tym dostanie się na prom z Azerbejdżanu do Kazachstanu nie jest podobno prostym i tanim tematem, przez bardzo ograniczoną dostępność. I tak możemy sobie wyliczyć, że kierowca omawianego zestawu spędzi w trasie kilka tygodni, by pokonać dystans tylko w jedną stronę.