2,1 mln kilometrów w 8 lat, 4,5-tonowym pickupem z dieslem – co trzeba było wymienić?

Powyżej: prezentacja z marca 2021

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Amerykańskie portale motoryzacyjne obiega sensacyjna historia Ford F-350 Super Duty z 2013 roku, który w ciągu zaledwie 8 lat przejechał dystans 1,3 miliona mil, a więc prawie 2,1 miliona kilometrów. A przynajmniej takim wynikiem mógł pochwalić się niecały rok temu, kiedy to powyższy film został opublikowany w sieci. Szybka kalkulacja pozwala stwierdzić, iż rocznie ten samochód przejeżdża aż 260 tys. kilometrów. Jak na współczesny samochód z 4,5-tonowym DMC może to robić duże wrażenie. Dlatego przyjrzymy się tej historii bliżej, odpowiadając na pytanie – czy także nowe auta mogą być stosunkowo prostymi i wytrzymałymi wołami roboczymi?

Omawiany Ford wyposażony jest w 6,7-litrowego turbodiesla V8 z rodziny PowerStroke generującego 400 KM mocy oraz 1085 Nm momentu momentu obrotowego, co sprawia, iż taki F-350 jest idealnym narzędziem do ciągnięcia przyczep, a nawet niewielkich naczep. Sama rodzina PowerStroke zadebiutowała w roku 1994, jako efekt współpracy Forda oraz koncernu Navistar International, który jest producentem przede wszystkim dużych ciągników siodłowych. Początkowo silniki z tej serii miały 7,3 litra pojemności i były uznawane za jedne z najlepszych w historii. Wstawiano je zarówno do pickupów, jak i do dystrybucyjnych ciężarówek, czy autobusów szkolnych. Potem wprowadzono wersje 6.0 i 6.4, które niestety zapamiętano jako bardzo problematyczne. Opisywana odmiana 6.7 w opinii wielu miłośników stanowi powrót do korzeni jeśli chodzi o niezawodność, co zdaje się potwierdzać ten konkretny egzemplarz.

Nie oznacza jednak, iż tak intensywna eksploatacja nie wymagała wielu napraw. Obecny właściciel kupił Forda już z przebiegiem 158 tys. kilometrów. Następnie, by przejechać kolejne 1,9 miliona kilometrów, zamontował cztery nowe turbosprężarki, nową skrzynię biegów i skrzynię rozdzielczą, dwa akumulatory, cztery alternatory, trzy zestawy pasków rozrządu, dwa przeguby, dwa komplety hamulców oraz pięciokrotną wymianę chłodnicy. Oprócz tego trzy razy wymieniano piasty blokujące napęd 4×4, a widoczna na nagraniu przednia szyba jest już dwunastą z kolei. Za to opony okazały się naprawdę trwałe. Fabryczne ogumienie marki Michelin wystarczyło na przejechanie prawie 242 tys. kilometrów. Trzeba też podkreślić, że silnik do końca pozostał oryginalny.

Ilość wymian oleju musiała oscylować wokół 150. Użytkownik omawianego Forda wymienia bowiem olej co około 13 tys. kilometrów oraz stosuje specjalne dodatki które przedłużają jego żywotność. Jak też przyznaje, kupił Forda już z usuniętym filtrem DPF oraz zaworem EGR, co może oznaczać mniej problemów z osprzętem. W wielu amerykańskich stanach to popularna praktyka, za wyjątkiem Kalifornii, gdzie normy ekologiczne są restrykcyjnie pilnowane. Co też ciekawe, przebieg trzeba odczytywać na serwisie, z komputera pokładowego, gdyż obecny na desce rozdzielczej wskaźnik przebiegu zatrzymał się dokładnie 999 999 milach.