19-letni DAF 95XF za 130 tys. złotych – ciągnik niemal bez przebiegu jako inwestycja?

Zdjęcie pochodzą z ogłoszenia dostępnego tutaj.

DAF 95XF, jeszcze ten z prostokątnymi reflektorami, to coraz rzadszy widok na europejskich drogach. Model ten wytwarzano do 2002 roku, więc nawet najmłodsze egzemplarzy mogły już świętować 18. urodziny. Proste i trwałe auto wzbudza też zainteresowanie poza Europą, przez co wiele egzemplarzy wysłano już na przykład do Afryki. A że 95XF był też samochodem bardzo lubianym i często modyfikowanym, pozostaje tylko kwestią czasu aż zacznie być traktowany niczym „youngtimer”.

I tutaj od razu mamy kandydata. Niderlandzki komis H.J.Boerkamp, Trailers & Trucks wystawił na sprzedaż DAF-a 95XF w stanie niemalże nowym. Ciężarówka ma przebieg 115 tys. kilometrów i raczej nic nie wskazuje na to, by licznik zdążył się już obrócić. Kabina wygląda bowiem idealnie, wnętrze jest absolutnie niezniszczone, a poprzednim właścicielem ciężarówki miał być zespół wyścigowy. 19-letni DAF dopiero co został sprowadzony do Niderlandów, a arabska tabliczka z VIN-em wskazuje na pochodzenie z Bliskiego Wschodu. Niebieski DAF mógł więc uniknąć swojego głównego zagrożenia, jakim jest sól, wilgoć oraz skutkująca nimi korozja.

A ile trzeba za tę ofertę zapłacić? Niemal nieużywany DAF 95XF, wyposażony w 480-konny silnik, manualną skrzynię biegów, kabinę sypialną Space Cab oraz alufelgi marki Alcoa jest wydatkiem 29 tys. euro. W przeliczeniu to około 130 tys. złotych, a więc naprawdę sporo. Za porównywalne pieniądze kupimy na przykład DAF-a XF Euro 6 z pierwszych lat produkcji lub DAF-a XF105 Euro 5 z bardzo bogatą konfiguracją i niewielkim przebiegiem. Za to pełnoprawne klasyki sprzed pół wieku, poddane już remontowi, kosztują co najmniej dwukrotnie więcej. Omawiany ciągnik może więc wydawać się formą inwestycji na przyszłości. Można bowiem założyć, że za kilkanaście lat jego cena też będzie dwukrotnie wyższa.

Chyba, że ktoś nie szuka ani materiału na klasyka, ani też żadnej inwestycji, a zamiast tego chciałby mieć po prostu nieskomplikowaną ciężarówkę do codziennej pracy. Wówczas za równowartość 130 tys. złotych można otrzymać niemal nowy ciągnik bez rozbudowanego osprzętu i z bardzo prostą konstrukcją. Taka oferta jest już dzisiaj prawdziwym unikatem, mogąc zapowiadać nawet kilkanaście lat bezproblemowej eksploatacji. O ile tylko pozwolą na to unijne przepisy, strefy ekologiczne i szalejące stawki opłat drogowych…