17-latek prowadził ciężarówkę, musząc zastąpić ojca – historie przyszłych fachowców

Lokalny portal informacyjny z niderlandzkiego miasta Den Bosch poinformował o zatrzymaniu ciężarówki z 17-letnim kierowcą. Nastolatek zastępował na lewym fotelu swojego ojca, gdyż ten doświadczał akurat fizycznych problemów.

Policyjna kontrola miała miejsce 28 września. Jej pierwotną przyczyną był nadmiar oświetlenia na ciężarówce, za który planowano wystawić mandat. Swoją drogą, to ostatnio w Niderlandach coraz częstsza przyczyna kontroli. Gdy jednak samochód został już zatrzymany, na jaw wyszedł znacznie poważniejszy problem.

Ciągnik siodłowy z naczepą był prowadzony przez 17-latka. Młodzieniec zamienił się pozycjami z ojcem, gdyż ten doznawał akurat poważnego bólu ręki. Można się przy tym spodziewać, że ojciec nauczył syna prowadzić i przejazd odbywał się całkiem sprawnie. Niemniej dalszej trasy natychmiast zakazano, a także wystawiono mandat, o niepodanej publicznie kwocie.

Przypomnę, że to nie jest pierwsza tego typu historia z ostatnich miesięcy. W maju opisywałem sprawę 17-letniego Brazylijczyka, który został zatrzymany za kierownicą dwunaczepowego zestawu. Jak się wówczas okazało, nastolatek pomagał w ten sposób w firmie ojca, który nie mógł akurat liczyć na żadnego z swoich pracowników. Ojciec i syn wyruszyli w trasę dwoma zestawami, a do pokonania mieli 150 kilometrów jedną stronę. Pełna historia, zakończona policyjną kontrolą, znajduje się pod tym linkiem.

A przy okazji coś mi te dwie historie przypomniały. Pewien szwedzki pracownik Volvo Trucks opowiedział mi o zasadach, na których ciężarowe prawo jazdy zdobywał jego ojciec. Miało to miejsce w Szwecji, mniej więcej w połowie wieku i było banalnie proste. Otóż posiadając już prawo jazdy na samochody osobowe, wystarczyło znaleźć kogoś, kto zaprezentowałby nam obsługę ciężarówki. Pod jego okiem można było przejść praktyczne przeszkolenie, pozbawione jakiegokolwiek nadzoru. Następnie ta osoba wypisywała list, który potwierdzał, że nauczono nas obsługi ciężarówki. Z tym listem udawaliśmy się do urzędu i tam wpisywano nam prawo jazdy na samochody ciężarowe bez przyczepy.

Gdyby taki system istniał do dzisiaj, obu wspomnianych 17-latków zapewne bez problemu uzyskałoby swoje listy. Na żaden kurs nie musieliby się udawać, wszak ten i tak niczego nowego by ich nie nauczył.