14 tys. euro mandatu, m.in. za prędkość z tachografu – kontrola po kłótni z policją

Niemieckie media obiega zdjęcie rekordowego mandatu na kwotę 14 220 euro. Fotografię opublikowała sama policja, po tym jak jeden z kierowców ciężarówek wyraźnie zaszedł funkcjonariuszom za skórę.

Zaczęło się niepozornie, mianowicie od niewłaściwego parkowania. Policjanci zauważyli kurierską ciężarówkę, która zastawiała ścieżkę rowerową pod magazynem sieci DHL w niemieckim mieście Bochum. 57-letni kierowca miał otrzymać z tego tytułu mandat, na co samo bardzo ostro zareagował. Głośno wykłócał się z policjantami i zachowywał się w sposób określony „wyjątkowo upartym”.

Coś takiego bardzo nie spodobało się policjantom. Do tego stopnia, że postanowili oni rozszerzyć zakres kontroli o dane z tachografu, dokładnie sprawdzając zapisy z pełnych czterech tygodni. Co więcej, szukano przy tym nie tylko naruszeń czasu pracy, ale także stwierdzano przekraczanie limitów prędkości. A że kierowca ewidentnie nie stronił od łamania przepisów, wyliczono mu rekordową karę.

Łączna kwota mandatu dla kierowcy wyniosła dokładnie 14 220 euro, czyli w przeliczeniu około 64 tys. złotych. I podkreślam, że to mandat wyłącznie dla kierowcy, a nie na przykład kara administracyjna do opłacenia przez przewoźnika. Jak też przyznała lokalna policja, nawet sami funkcjonariusze byli zaskoczeni aż tak wysoką kwotą. Strach więc pomyśleć co musiał poczuć w tej sytuacji kierowca.

A na koniec krótki komentarz odnośnie prędkości – jak widać, choć Komisja Europejska oficjalnie sprzeciwiła się wystawianiu mandatów za prędkości zarejestrowaną w tachografie, w Niemczech nadal można taką karę otrzymać. Podobnie jak można ją otrzymać w Polsce, co niedawno pokazały nam dwa komunikaty z autostrady A2.