Oto coraz rzadszy przykład przewoźnika, który kupił nową ciężarówkę na własność, eksploatował ją przez kilkanaście lat i dopiero po tym okresie zdecydował się na wymianę. Ciągnik przez wszystkie te lata zachował też nienaganny wygląd, do dzisiaj mogąc pod tym względem mile zaskakiwać. A trzeba przy tym zauważyć, że nie miał on lekkiej pracy.
Tym starszym ciągnikiem jest Scania R500 Topline z ośmiocylindrowym silnikiem Euro 5 oraz podwoziem typu 6×2. Niderlandzka firma Van Heyningen Transport kupiła ten pojazd w 2007 roku i zaprzęgła go do pracy w transporcie maszyn budowlanych. Nierzadko były to przewozy ponadnormatywne, a wśród obsługiwanych kierunków często pojawia się Skandynawia. Pojazd widywano też w naszym kraju, a w zbiorach Truck-Spotters.eu zachowało się zdjęcie z 2017 roku, wykonane na ulicach Suwałk:
W takiej pracy ciężarówka przejechała 1,75 miliona kilometrów, podobno sprawując się bez zarzutu. I zapewne mogła by jeździć dalej, ale po 13 latach przewoźnik dostrzegł już odpowiedni moment na wymianę. Padła więc decyzja o zamówieniu nowego ciągnika, a kierowcę zapytano o markę i model, którym chciałby jeździć przez kolejne lata.
I tak oto 13-letnie R500 mogło uczestniczyć w odbiorze fabrycznie nowego R520. Ten nowy ciągnik również zamówiono z silnikiem V8, choć w międzyczasie pojawiły się nawet mocniejsze, 540-konne jednostki rzędowe. Jest to związane z preferencjami kierowcy, który już od lat kursuje właśnie „V-ósemkami”. Po raz kolejny wybrano też serię R, mimo że oferta przewiduje teraz także wyższą serię S. Tutaj kluczowa miała okazać się kwestia wchodzenia do kabiny, wygodniejszego w serii R, za sprawą tylko trzech stopni do wnętrza.
A na koniec pojawia się jeszcze jedna kwestia, uchodząca w branży transportowej za nieco drażliwą. Omawiana firma powstała w 1989 roku, podobnie jak wielu przewoźników z Polski. W tym roku nastąpiła zaś wymiana generacji, jako że ojciec przekazał przedsiębiorstwo pod władanie syna. Opisywane R520 też dokładnie pierwszym ciągnikiem kupionym już za czasów nowego, młodego prezesa. Sam jestem więc ciekawy, czy syn będzie kontynuował tradycje ojca, trzymając tę R-kę przez nawet kilkanaście lat, czy może zdecyduje się na bardzo częste wymiany lub nawet wynajmy, silnie promowane przez producentów. Choć też pozostaje pytanie, czy przepisy w ogóle będą na tak długą eksploatację pozwalały, zwłaszcza w przypadku pojazdów z silnikami spalinowymi…