Policja musiała wyładować i z powrotem załadować 1,7 tys. kartonów , szukając imigrantów

daf_cf_rozladunek_imigrant

W niewielkiej, typowo uzdrowiskowej miejscowości Bad Fallingbostel, ulokowanej przy niemieckiej autostradzie A7, policja miała ostatnio do czynienia z bardzo nietypową sytuacją. W środę zgłosił się tam kierowca, który usłyszał pukanie dochodzące z jego naczepy, mogące wskazywać na obecność nielegalnych imigrantów. Co więcej, mówimy tutaj o ciężarówce, która przejechała do Niemiec aż z Turcji, korzystając przy tym z promu do Włoch. Na tej trasie imigrantów naprawdę nie brakuje, więc zarówno kierowca, jak i policja, potraktowali sprawę bardzo poważnie.

Całą operację rozpoczęto od prześwietlenia naczepy przy pomocy kamery wrażliwej na temperaturę. Skorzystano przy tym z pomocy lokalnych strażaków, którzy dysponowali akurat takim sprzętem. Niemniej badanie temperatury nie pozwoliło na wykrycie żadnego człowieka i dlatego też miejscowy komendant policji podjął decyzję o konieczności rozładowania całego pojazdu. A trzeba tutaj zaznaczyć, że w naczepie znajdowało się aż 1774 luźnych kartonów z towarów.

I w ten oto sposób biały DAF CF został otoczony przez grupę kilkunastu osób, które pudło po pudle wyjmowały ładunek z naczepy. Wszyscy uwijali się jak w przysłowiowym ukropie, obawiając się o stan zdrowia ewentualnego imigranta. Kiedy zaś pojazd był w końcu pusty, okazało się, że… w naczepie nikogo nie ma, a nawet nie znaleziono tam żadnych śladów ludzkiej obecności. Ledwie więc DAF został rozładowany, wszystkie kartony trzeba było załadować na nowo. Skąd natomiast to pukanie? Tego niestety nie udało się ustalić.