Złodzieje ukradli z kabiny kartę paliwową, w 3 dni dokonując transakcji na 30 tys. zł

Niestety, to będzie kolejny artykuł o paliwowej kradzieży. W tym przypadku nie zobaczymy jednak żadnego zniszczonego sitka, zerwanego korka lub przedziurawionego zbiornika. Zamiast tego złodzieje pozostawili po sobie tylko jeden ślad, w postaci poluzowanej obudowy klamki na drzwiach prowadzących do kabiny. To wystarczyło, by wywołać straty na dokładnie 6517,31 euro, a więc ponad 30 tysięcy złotych!

Ofiarą kradzieży padła firma FS-Trans z Sierakowic w województwie pomorskim. To właśnie do niej należał DAF XF, który 6 lutego bieżącego roku wyruszył w trasę do Hiszpanii. Nasz kraj ciężarówka opuszczała przez granicę w Kołbaskowie i tam też kierowca po raz ostatni uzupełniał paliwo, maksymalnie wypełniając zbiorniki i korzystając przy tym z karty flotowej BP.

Ciężarówka dotarła do Hiszpanii 9 lutego, a następnie podjęła kolejny ładunek i ruszyła z powrotem na wschód. 10 lutego, około godziny 16.15, dotarła przy tym do parkingu Aire De Montelimar Vl, przy francuskiej autostradzie A7 (26780 Allan), gdzie kierowca postanowił odbyć pauzę dobową, a przy okazji skorzystać z prysznica. Tutaj trzeba też podkreślić dwie informacje – ów kierowca, osoba z 40-letnim doświadczeniem, ma zwyczaj wsiadać i wysiadać z kabiny prawymi drzwiami, gdyż właśnie przy fotelu pasażera trzyma obuwie, natomiast wspomniany prysznic wymagał na tym parkingu oddania kluczyków obsłudze stacji, w ramach dodatkowych zasad bezpieczeństwa.

Gdy kierowca wrócił po prysznicu do kabiny, wsiadł prawymi drzwiami i nie zauważył niczego podejrzanego. Odbył pełną pauzę dobową i następnego dnia, jeszcze przed świtem, ruszył w kierunku Belgii. Dwa dni później firma otrzymała natomiast informację, że limit tankowania został na karcie paliwowej przekroczony, a jednocześnie na koncie odnotowano podejrzane transakcje. Wszystko to pomimo faktu, że od wspomnianego przejazdu przez Kołbaskowo ciężarówka ani razu nie uzupełniała paliwa, gdyż po prostu nie było takiej potrzeby. W ten sposób wyszło więc na jaw, że z dokumentów kierowcy zniknęła karta paliwowa.

Pierwsze nieuprawnione tankowanie miało miejsce około 40 kilometrów od parkingu Aire De Montelimar Vl, 45 minut po tym, jak kierowca zatrzymał się na wspomnianą pauzę. Wszystko wskazuje więc na to, że karta została skradziona z kabiny w czasie gdy kierowca korzystał z prysznica. Co więcej, oględziny ciężarówki wykazały naruszenie konstrukcji klamki po lewej stronie nadwozia. Element ten pozostał co prawda w pełni funkcjonalny, ale ktoś ewidentnie odginał jego obudowę, by dostać się do środka. Zarówno właściciel ciężarówki, jak i jej kierowca, są przekonani, że wcześniej takich śladów nie było. Tutaj można więc podejrzewać, że złodzieje znali konstrukcję drzwi i w ten sposób dostali się do środka.

Jeśli chodzi o skalę kradzieży, to opiewała ona na wspomniane 6517,31 euro, z ośmioma transakcjami dokonanymi w dniach 10-13 lutego. Ewidentnie ktoś intensywnie tankował przy tym samochód ciężarowy lub nawet kilka „mauserów”, gdyż kartą opłacano transakcje o wartości od 465 do 1000 euro. Łącznie, w ciągu trzech dni, zatankowano w ten sposób aż 3000 litrów oleju napędowego! Było to akceptowane oficjalnym kodem PIN, który był przechowywany razem z kartą, ale został zapisany na osobnym kawałku papieru. Dopiero 13 lutego liczba transakcji była zaś tak duża, że karta została automatycznie zablokowana, przez względy bezpieczeństwa, a firma otrzymała o tym powiadomienie.

Naturalnie kradzież została zgłoszona do operatora karty, wraz z potwierdzeniem z systemu GPS, wskazującym, że miejsca dokonania transakcji zupełnie nie pokrywały się pozycją ciężarówki. Dokonano też podobnych zgłoszeń na policję w Polsce i żandarmerię we Francji, co było konieczne dla zabezpieczenia nagrań z monitoringu na stacjach. I choć nagrania te powinny uczynić dochodzenie stosunkowo prostym, zwłaszcza po połączeniu ich z nagraniami z bramek autostradowych, jak na razie nikt w tej sprawie nie został zatrzymany. Przewoźnikowi nie udało się też odzyskać żadnych pieniędzy, a więc straty pozostają na poziomie 30 tys. złotych…