Zderzenie pięciu ciężarówek na „czarnym lodzie” – nocne przymrozki dały się we znaki

Fot. Polizeipräsidium Konstanz

Kalendarzowo wiosna już się rozpoczęła. Warunki na drogach nadal potrafią być jednak zimowe, zwłaszcza nocą lub we wczesnych godzinach porannych. Dlatego, w ramach przestrogi, warto przyjrzeć się dzisiejszemu zdarzeniu z niemieckiej autostrady A81.

Około godziny 3 w nocy, na odcinku pod miastem Geisingen, miał miejsce karambol z udziałem pięciu samochodów ciężarowych. Zaczął się od Mercedesa Actrosa z przyczepą, który wpadł w poślizg po wjechaniu na oblodzony most nad Dunajem. Ciężarówka uderzyła przy tym w bariery, ustawiła się w poprzek jezdni, a na koniec położyła się na prawym boku.

Kierowcy dwóch kolejnych zestawów – również Mercedesa Actrosa, a także Iveco Stralis – byli zmuszeni do gwałtownego hamowania. Niestety, i oni stracili wówczas przyczepność na oblodzonej nawierzchni, rozbijając się na leżącym zestawie. Na to najechały natomiast jeszcze dwie ciężarówki, które w celu ominięcia miejsca wypadku musiały skierować się na pas awaryjny. Tam udało im się wyhamować, ale wymagało to otarcia nadwoziami o barierki.

Fot. Polizeipräsidium Konstanz

Dwóch kierowców zostało w tym zdarzeniu rannych, choć na szczęście ich życiu nie zagrażało bezpośrednie niebezpieczeństwo. Za to skala uszkodzeń była tak duża, że usuwaniem skutków zdarzenia zajmowało się aż 90 strażaków. W momencie pisania tego tekstu, jedenaście i pół godziny po wypadku, część wraków nadal znajdowała się na jezdni, a z uwagi na wycieki paliwa oraz znajdującą się pod mostem rzekę konieczne było wezwanie urzędu do spraw ochrony środowiska, a także technicznego pogotowia ratunkowego.

Służby ratunkowe wskazują, że przyczyną zdarzenia był tak zwany „czarny lód”. To zjawisko towarzyszące nocnym przymrozkom, polegające na zamarznięciu warstwy wilgoci znajdującej się na jezdni. Szczególnie często występuje to w okolicach rzek lub dużych zbiorników wodnych, więc wystąpienie omawianego karambolu na moście nie było żadnym przypadkiem.