Zderzenie ciągnika siodłowego i nieoznakowanego radiowozu – śledztwo i okoliczności

Zdjęcia: WITD Kielce

Niecały tydzień temu, 7 lipca, w miejscowości Styków pod Starachowicami, doszło do zdarzenia ciężarówki oraz nieoznakowanego radiowozu. Tuż po zdarzeniu bardzo wiele się na ten temat mówiło, choć niestety bez żadnych konkretów. Dlatego teraz postanowiłem sprawdzić, co ustalono w tym zakresie przez kolejne kilka dni.

Do wypadku doszło na drodze krajowej nr 42, na skrzyżowaniu, które znajduje się mniej więcej w połowie długiego wzniesienia. Scania serii R bez naczepy, prowadzona przez 31-letniego kierowcę, podjeżdżała pod to wzniesienie i zamierzała skręcić na skrzyżowaniu w lewo, w drogę boczną. Tymczasem policyjne, nieoznakowane BMW serii 3 poruszało się w przeciwnym kierunku, zjeżdżało ze wzniesienia i na skrzyżowaniu kontynuowało jazdę prosto.

Miejsca zdarzenia z punktu widzenia kierowcy Scanii:

Miejsce zdarzenia z punktu widzenia policjantów:

Samochody zderzyły się w momencie, gdy Scania przecinała już przeciwległy pas ruchu. W obu przypadkach uszkodzenia przypadły głównie na prawe przednie narożniki nadwozi, a jeden z dwóch policjantów został ranny, wymagając transportu do szpitala. Tymczasem na miejsce wezwano kolejne radiowozy policji, lokalnego prokuratora oraz patrol ITD. Przy tym prokurator nadzorował pracę policji, polegającą głównie na zabezpieczeniu śladów z miejsca zdarzenia, podczas gdy ITD pobierało dane z tachografu ciężarówki. Konkretnie były to informacje obejmujące okres od ostatniego odpoczynku tygodniowego. Dodam, że zdarzenie miało miejsce w piątkowe popołudnie, więc zapewne kontrola objęła ostatnie pięć dni.

Co udało się przy tym ustalić? Pierwsze, wstępne doniesienia na ten temat podał lokalny portal „starachowicki.eu”, rozmawiając z przedstawicielem Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Brzmiały one następująco: Z naszych ustaleń wynika, iż Scania skręcała w lewo, a nieoznakowany radiowóz jechał z przeciwnej strony. 31-latek z ciężarówki najprawdopodobniej wymusił pierwszeństwo przejazdu. Mężczyzna został poddany badaniu na obecność alkoholu w orgazmie. Był trzeźwy.

Wstępnie wygląda więc na to, że odpowiedzialność za zdarzenie może ponieść kierowca ciężarówki. Jaka jednak konkretnie będzie to odpowiedzialność, tego w momencie publikowania powyższego tekstu nie było jeszcze wiadomo. Okres hospitalizacji policjanta miał zadecydować bowiem o tym, czy uzna się to za kolizję, czy może za wypadek.

Jednocześnie nie pojawiły się żadne informacje, które mówiłyby więc o charakterze ruchu nieoznakowanego BMW. Nie ma wzmianek o używaniu przez ten pojazd oświetlenia uprzywilejowanego, czy też sygnałów dźwiękowych. Jeśli więc radiowóz z niczego takiego nie korzystał, to w momencie zdarzenia nie powinien przekraczać prędkości 50 km/h, właściwej dla terenu zabudowanego. Czy natomiast rzeczywiście tak było? Sądząc po skali uszkodzeń radiowozu, a także po ogólnym przebiegu zdarzenia, można w to powątpiewać. Dlatego też zgłosiłem się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach z zapytaniem o publikację nagrania z wideorejestratora radiowozu. Gdy tylko otrzymam odpowiedź, na pewno wrócę do tematu.