Zatrudnienie syna, żony, czy też ojca w małej firmie transportowej – kiedy można, a kiedy ZUS mówi „nie”?

prowadzenie_rodzinnej_firmy_transportowej

Prowadzisz niedużą firmę transportową, w której pomaga Ci żona i syn? Takie działanie może zwrócić uwagę ZUS. Zobacz więc jak uniknąć kar.

Prowadzenie działalności w branży transportowej jest bardzo wymagające i nierzadko angażuje całą rodzinę. Pomoc bliskich pozwala zredukować wiele kosztów. Na przykład, żona prowadzi księgowość, syn zna się na komputerach, więc wyszukuje ładunki na giełdzie, a brat jeździ busem, więc od czasu do czasu przewiezie dla nas jakiś mniejszy ładunek.

Mimo że, organizowanie firmy w taki właśnie sposób wydaje się całkiem naturalne, to jednak ZUS ma na ten temat swoją opinię i takim działaniom przypisuje konkretne zobowiązania, określając pomagających członków rodziny „osobami współpracującymi” z przedsiębiorcą. Taką „osobą współpracującą” jest osoba, która spełnia wszystkie trzy poniższe warunki:

– dla przedsiębiorcy jest: małżonkiem, dzieckiem (własnym, drugiego małżonka,
przysposobionym), rodzicem (macochą lub ojczymem);

– pozostaje z przedsiębiorcą we wspólnym gospodarstwie domowym;

– współpracuje z przedsiębiorcą.

Żeby wszystko łatwiej sobie uzmysłowić, warto podać przykład. Może być nim niepracująca żona, która prowadząc księgowość męża bez żadnego wynagrodzenia zostanie uznana za „osobę współpracującą”, gdyż urząd uzna, że wykonuje ona pracę na podstawie tzw. umowy dorozumianej. To zaś oznacza konieczność odprowadzenia składek ZUS w wymiarze takim samym jak przedsiębiorca, bez możliwości skorzystania z preferencyjnego ZUS-u.

Błędem będzie również zatrudnienie takiej osoby na umowę o pracę, zarówno na pełny, jak i na część etatu, gdyż ZUS nadal klasyfikuję ją jako „osobę współpracującą” i wymaga w związku z tym odprowadzenia składek. Co więcej, niedotrzymanie takiego obowiązku może nas sporo kosztować, gdyż okres przedawnienia za pominięcie odprowadzania składek wynosi tutaj 5 lat, a za zobowiązania sprzed 2012 r. nawet 10 lat.

Warto zwrócić jeszcze szczególną uwagę na kryterium „pozostawania we wspólnym gospodarstwie domowym”, dla spełnienia którego nie wystarcza ten sam adres, ale faktyczne prowadzenie jednego gospodarstwa domowego. Właśnie dlatego syn mieszkający w jednym domu z rodzicami, może wykazać, że w rzeczywistości osobno opłaca rachunki, robi zakupy i nie pozostaje na utrzymaniu rodziców. I wówczas też może zostać on normalnie zatrudniony w firmie rodzinnej na podstawie umowy o pracę, unikając sklasyfikowania jako „osoba współpracująca”.

Podsumowując – pracując z rodziną nie zawsze można być pracownikiem, a konsekwencje niedopilnowania tego szczegółu, mogą być bardzo kosztowne.

Autor: Anna Widuch – Radca Prawny z Kancelarii TransLawyers