W miniony czwartek, na niemieckiej drodze A65, doszło do pozornie niegroźnego najechania na tył. Nie odnotowano w nim żadnej osoby rannej, ciężarówki nie wypadły ze swojego pasa, a i straty sprzętowe z daleka mogły wydawać się niewielkie. Gdy jednak bliżej przyjrzano się najechanemu zestawowi, zauważono kosztowny problem.
Sprawca zdarzenia, który zbyt późno zareagował na tworzący się zator, uderzył w naczepę-cysternę ciągniętą przez Mercedesa Actrosa. Pchnięta do przodu cysterna przeniosła zaś tak duże obciążenie na ciągnik, że w Actrosie doszło do wyraźnego zarwania ramy. Zagięcie podłużnic okazało się widoczne już na pierwszy rzut oka, a także da się je wypatrzeć na dołączonym, policyjnym zdjęciu, między katalizatorem a zbiornikami powietrza.
Zarwany ciągnik naturalnie nie nadawał się do dalszej pracy. Wymagał on odholowania z miejsca zdarzenia, a wstępnie oszacowane straty finansowe podniesiono do 40 tys. euro (około 190 tys. złotych). Tak podała niemiecka policja z Polizeiinspektion Edenkoben.