Zamiast luzować tacho, trzeba ściągnąć kierowców z zagranicy – pomysły Brytyjczyków

Wielu brytyjskich kierowców ma przed sobą bardzo pracowite wakacje. Od dzisiaj ich godziny pracy mogą zostać wydłużone, w związku z wyjątkiem przyznanym przez brytyjski rząd. Dzienny czas prowadzenia może wynosić 10 lub 11 godzin na dobę, a więc o godzinę więcej niż normalnie. Zwiększono też dwutygodniowy czas jazdy, z 90 do aż 99 godzin. Pełne 45-godzinne odpoczynki tygodniowe można zaś bardziej swobodnie zastępować skróconymi, wynoszącymi tylko 24 godziny.

Powyższe zasady wprowadzono w związku z niedoborem kierowców zawodowych na rynku pracy, spowodowanym między innymi masowym wyjazdem Polaków i Rumunów. Dodatkowe godziny pracy mają więc nadrobić braki w zaopatrzeniu. Co też ważne, mowa tutaj o zasadach tymczasowych, mających obowiązywać tylko do 8 sierpnia bieżącego roku. I tutaj od razu pojawia się główne źródło krytyki. Brytyjczycy zastanawiają się bowiem jaki jest w ogóle sens wprowadzania takich zasad, skoro do 8 sierpnia i tak nic nie zmieni się na rynku pracy?

Zamiast takich tymczasowych rozwiązań, krytykowanych także przez samych kierowców, wskazuje na konieczność zrealizowania 12-punktowego planu, opracowanego przez RHA, czyli największe brytyjskie stowarzyszenie przewoźników. Publikacja ta powstała jeszcze na początku czerwca, dotychczas nie związała się z żadną większą odpowiedzią, a jednocześnie przedstawia kilka faktycznie skutecznych rozwiązań.

RHA chce między innymi wpisania kierowców ciężarówek na oficjalną, rządową listę zawodów brakujących. Dzięki temu zagraniczni kierowcy mogliby imigrować do Wielkiej Brytanii na uproszczonych warunkach, mając przy tym gwarancję odpowiedniego wynagrodzenia. Proponuje się też uproszczone wizy sezonowe dla kierowców chcących podjąć tymczasową pracę na Wyspach.

Wśród 12 punktów są też propozycje dotyczące praw jazdy. Egzaminy na kategorie C oraz C+E miałyby otrzymać pierwszeństwo w organizacji przed egzaminami na niższe kategorie. Kursy na prawo jazdy miałyby zaś zostać objęte masowymi dopłatami lub programem państwowych pożyczek.

Poza tym wskazuje się na konieczność poprawienia warunków pracy. Tutaj RHA mówi o lepszym traktowaniu kierowców w punktach za- i rozładunku. Obsługa w takich miejscach miałyby też być bardziej efektywna, a więc po prostu szybsza. A poza tym oczekuje się zwiększenia efektywności przejazdów, poprzez odpowiednie zmiany w sieci drogowej.