Zamiast 100 aut dostawczych, zaledwie 45 ciężarówek o DMC 7,5 tony – oto przykład normalności

Wren Kitchens to brytyjski dostawca mebli kuchennych. Posiada on niemałą flotę pojazdów, we własnym zakresie realizując swoje transportowe potrzeby. I właśnie ta flota przejdzie w najbliższym czasie bardzo ciekawą zmianę.

Dotychczas Wren Kitchens kupowało zarówno pełnoprawne ciężarówki z przyczepami, jak i samochody typowo dostawcze. Zebrano przy tym między innymi 100 egzemplarzy Renault Master – lekkich wariantów z 3,5-tonowym DMC oraz pojedynczymi tylnymi kołami. Samochody te miały pracować przede wszystkim w miastach, dowożąc towar do bezpośrednich odbiorców.

Uznano jednak, że 3,5-tonowe samochody są bardzo nieefektywne, z uwagi na niewielką ładowność. Z tego też powodu Wren Kitchens podjęło następującą decyzję – 100 egzemplarzy Renault Master zostanie zastąpionych 45 egzemplarzami Isuzu N75.150. Będą to 7,5-tonowe, japońskie ciężarówki z silnikiem pod kabiną, mające 2,8 tony ładowności i bardzo praktyczne zabudowy.

Firma jest przekonana, że taka transakcja wygeneruje spore oszczędności. Owszem, przejście na ciężarówki wygeneruje dodatkowe obciążenia prawne. Będzie też trzeba zatrudnić innych kierowców, mających zawodowe uprawnienia. Z drugiej jednak strony, kierowców tych będzie o ponad połowę mniej. O połowę mniej samochodów będzie wymagało obsługi i mniej więcej o połowę rzadziej będzie trzeba je ładować.

Jeśli chodzi o wspomnianą zabudowę, to ma ona system BDF w wydaniu pomniejszonym. Nadwozie może więc zostać zdjęte i rozstawione na wspornikach, na przykład na czas załadunku. A to oznacza kolejne oszczędności, dzięki bardziej efektywnemu wykorzystaniu floty.

Na koniec trudno nie pokusić się o pewną dygresję. Przyznacie, że w Polsce taka historia może dziwić, a część osób wręcz rozbawić. W końcu u nas rynek 7,5-tonowych ciężarówek jest po prostu martwy, natomiast 2,8-tony wydaje się być stosunkowo lekkim ładunkiem na zarejestrowanego na 3,5 tony „busa” na bliźniakach…