Zamach na autostradzie A100 w Berlinie – sprawca celowo wjeżdżał w inne pojazdy

Wszyscy pamiętamy zamach terrorystyczny w Berlinie, gdy ciężarówka wjechała w tłum na jarmarku bożonarodzeniowymi. Pamiętamy też pierwszą ofiarę zamachu, którą był polski kierowca ciężarówki Łukasz Urban. Zamachowiec miał zamordować go w kabinie, a następnie wykorzystać jego pojazd do zabicia kolejnych 11 osób. Choć więc we wczorajszych zdarzeniach żadna ciężarówka nie uczestniczyła, postanowiłem o tej sprawie napisać.

Właśnie wczoraj wczoraj wieczorem, na autostradzie A100 w zachodniej części Berlina, Opel Astra prowadzony przez 30-letniego mężczyznę celowo wjeżdżał w motocykle, motorowery oraz inne samochody. Trzy osoby zostały przy tym ciężko ranne, a trzy odniosły lekkie obrażenia. Następnie 30-latek też opuścił samochód, wykrzykiwał słowa po arabsku, wyciągnął z bagażnika metalową skrzynkę i groził zabiciem każdej zbliżającej się osoby.

Autostrada A100 musiała być zamknięta przez wiele godzin. Samochody utknęły w wielokilometrowych korkach, a policja musiała działać z ogromną ostrożnością. Do obserwowania sytuacji wykorzystano drony, a aresztowania mężczyzny dokonano przy użyciu armatki wodnej. Wówczas też się okazało, że skrzynka na szczęście nie zawiera materiałów wybuchowych. Znajdowały się niej jedynie zwykłe narzędzia.

Jak podało dzisiaj „Deutsche Welle”, opierając się na informacjach od berlińskiej prokuratury, najprawdopodobniej był to zamach na tle religijnym. 30-letni mężczyzna to Irakijczyk Samrad A., znany już wcześniej niemieckim służbom. Miał na swoim koncie groźby wobec policjantów, a nawet krótki pobyt w niemieckim zakładzie psychiatrycznym. Potwierdzono też jego kontakt z islamskimi ekstremistami, w tym z osobami skupionymi wokół Państwa Islamskiego.

Prokuratura chce postawić mężczyźnie zarzuty potrójnej usiłowania morderstwa. Niewykluczone też, że w procesie pojawią się podejrzenia o chorobę psychiczną.

Nagranie z miejsca zdarzenia: