Z 25 tonami ładunku bez poduszki, hamulca, bieżnika, odpoczynku, a nawet VIN-u

W ramach dzisiejszego komunikat ITD możemy obejrzeć wywrotkę wyjętą spod prawa. To pojazd, który wykraczał znacznie dalej niż tylko poza typowo transportowe przepisy. Już sama próba zidentyfikowania pojazdu spoczęła bowiem na niczym.

Zestaw z wywrotką zatrzymano pod Legnicą, na trasie S3, w czasie przejazdu z 25-tonami ładunku. Naczepa wykonywała ten transport pomimo braku jednej z tarczy hamulcowych, pęknięcia jednej z poduszek zawieszenia, opony z wystającymi drutami oraz konstrukcyjnych uszkodzeń przy ramie.

Dalej mamy wspomnianą próbę identyfikacji. Na naczepie nie znaleziono żadnego numeru VIN, natomiast ten odczytany z dowodu był przypisany do pojazdu skrzyniowego. CEPiK wskazywał też, że pojazd nie miał przeglądu od 2013 roku, podczas gdy w dowodzie znajdowała się pieczątka z ostatnich kilku miesięcy.

A do tego doszła osoba kierowcy, który dokonał łącznie 12 naruszeń czasu pracy. Przekraczał maksymalny czas prowadzenia, a także wyjmował kartę co 4,5 godziny, by symulować odbywanie 45-minutowej przerwy.

Ilość nieprawidłowości była tak duża, nie skończyło się na standardowych karach. Wobec kierowcy złożono wniosek sądowy o ukaranie, co zapewne skończy się wysoką grzywną. Przewoźnik otrzyma zaś karę administracyjną, naczepa została mu tymczasowo odebrana, a także będzie musiał tłumaczyć się przed policją. Policjanci wszczęli bowiem bowiem dochodzenie w sprawie pochodzenia pojazdu oraz rzekomego przeglądu.

Oto komunikat GITD:

W czwartek (29 lipca), na ekspresowej „trójce” w pobliżu Legnicy patrol ITD zatrzymał do kontroli zestaw należący do polskiej firmy transportowej. Ciągnikiem siodłowym z naczepą samowyładowczą, czyli tzw. „patelnią” przewożono blisko 25 ton kruszywa. Inspektorzy nie mieli uwag do tonażu i nacisków osi zespołu pojazdów. Jednak uwagę zwrócił stan techniczny naczepy. Z opony znajdującej się na pierwszej osi wystawały uszkodzone elementy stalowej osnowy. Na piaście koła brakowało tarczy hamulcowej, a znajdująca się po tej samej stronie poduszka pneumatyczna zawieszenia była pęknięta. Zauważono też uszkodzenia elementów konstrukcyjnych ramy naczepy.

Pojawiły się również wątpliwości co do identyfikacji pojazdu. Kontrolowano naczepę ciężarową – wywrotkę, która w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców określona była jako „skrzynia”. Inspektorzy nie mogli odszukać jej numeru identyfikacyjnego – VIN. Z dowodu rejestracyjnego wynikało, że ostatnie badanie techniczne pojazdu przeprowadzono w 2021 r., a z CEPiK, że w 2013 r. Te kwestie badają już funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. Naczepę zabezpieczono na parkingu policyjnym na czas prowadzonych czynności.

Na tym jednak nie zamknięto listy nieprawidłowości. Analiza danych z karty kierowcy i tachografu wykazała 12 naruszeń. Dotyczyły one głównie niewłaściwej obsługi tachografu oraz przekroczenia maksymalnego czasu prowadzenia pojazdu bez przerw. Zgodnie z przepisami kierowca prowadzący pojazd po 4 godzinach i 30 minutach powinien odebrać co najmniej 45-minutową przerwę i dopiero może kontynuować jazdę. Kontrola wykazała, że kierujący po dopuszczalnym okresie jazdy, zamiast zatrzymać pojazd i odpocząć zgodnie z przepisami, postanowił wyciągnąć swoją kartę kierowcy z tachografu i kontynuować jazdę przez kolejne 45 minut. Wpadł na pomysł, że ponownie włoży kartę do tachografu pojazdu, i będzie jechać dalej. W ten sposób chciał ukryć rzeczywisty czas prowadzenia ciągnika. Inspektorzy ocenili, że za kółkiem mógł spędzić nawet ponad 11 godzin.

Inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny niesprawnej naczepy. Wobec kierowcy skierowali wniosek do sądu o ukaranie, a przewoźnika oraz osobę zarządzającą transportem czeka postępowanie administracyjne. Pracownikom przedsiębiorstwa grożą kary pieniężne.