„Wyłączniki” w czterech zestawach z jednej firmy – wino na Białoruś droższe o 60 tysięcy

Wszelkie transporty w kierunku Rosji i Białorusi są obecnie w Polsce pod szczególnym nadzorem. Naprawdę złym pomysłem było więc wysłanie w taką trasę całej floty z „wyłącznikami”.

Omawiana kontrola miała miejsce w miniony piątek, na drodze krajowej nr 19, pod Radzyniem Podlaskim. ITD zatrzymało tam cztery mołdawskie zestawy z cysternami, które należały do tego samego przewoźnika. Łącznie przewoziły one 100 tys. litrów wina, przeznaczonego dla odbiorcy z Białorusi.

Już pierwsza ze sprawdzonych ciężarówek wzbudziła podejrzenia o obecność „wyłącznika” tachografu. Inspektorzy od razu przeszli więc do konkretów, zarządzając wizytę w wyspecjalizowanym warsztacie dla wszystkich czterech pojazdów. Tam potwierdzono, że każda z mołdawskich ciężarówek miała zmodyfikowany tachograf, z nielegalnym oprogramowaniem.

Przewoźnik musiał uiścić kaucję na poczet czterech kar administracyjnych, opłacić koszty czterech kontroli w warsztacie, a także pokryć koszty dostosowania czterech tachografów do obowiązujących przepisów. Jak podaje WITD Lublin, łączna wartość tych następstw zbliżyła się do 60 tys. złotych.

Oto komunikat WITD Lublin:

W piątek (25.03.2022 r.), na drodze krajowej nr 19, na terenie powiatu radzyńskiego, inspektorzy transportu drogowego z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie zatrzymali do rutynowej kontroli, jadące jeden za drugi, cztery ciągniki siodłowe z naczepami cysternami. Okazało się, że mołdawski przewoźnik przewoził łącznie 100.000 litrów wina z Mołdawii na Białoruś. Już kontrola pierwszego z pojazdów wykazała, że prawdopodobnie posiada on zmodyfikowany tachograf tak, by kierowca mógł blokować urządzenie i symulować odpoczynek, gdy faktycznie pojazd jest w ruchu. W kolejnych pojazdach również odczytano te same błędy potwierdzające montaż niedozwolonego wyłącznika. W związku z powyższym wszystkie pojazdy zostały skierowane do najbliższego, uprawnionego serwisu gdzie szczegółowo skontrolowano tachografy i nadajniki impulsów potwierdzając niedozwolone przeróbki nadajników impulsów oraz modyfikacje instalacji elektryczno/elektronicznej pojazdu.

Na miejscu pobrano od przewoźnika kaucję na poczet grożącej kary pieniężnej oraz dostosowano tachografy, wszystkich czterech pojazdów, do stanu zgodnego z przepisami. Łącznie ta kontrola kosztowała przewoźnika blisko 60.000 złotych.

Ale to nie jedyny przypadek w tym dniu, gdyż inspektorzy po „rozliczeniu” Mołdawian pojechali jeszcze raz na drogę krajową nr 19 i zatrzymali przypadkowy turecki pojazd… również z niedozwolonym wyłącznikiem tachografu.

Jest to ewenement na skalę europejską, gdy jednego dnia, ci sami inspektorzy ujawniają 5 przypadków najbardziej poważnego naruszenia mającego bezpośredni wypływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego i naruszającego zasady uczciwej konkurencji pomiędzy przewoźnikami.