Niedobór kierowców ciężarówek to ostatnio jeszcze bardziej aktualny temat. Odnosi się to do wojny na Ukrainie, w związku z którą Europę opuściło nawet kilkadziesiąt tysięcy kierowców. Mowa tutaj o Ukraińcach, którzy dotychczas pracowali głównie w polskich i litewskich firmach, a po 24 lutego wrócili do domów, by chronić swój kraj lub oraz najbliższych. Niemiecki „Der Spiegiel” już bije przy tym na alarm, że taka sytuacja może doprowadzić do masowego wyjazdu Polaków z Niemiec, w ramach zastępowania w Polsce Ukraińców. Co więcej, jak twierdzi „Der Spiegel”, powołując się na branżowe źródła, ten wyjazd Polaków ma być już w niemieckich firmach zauważalny.
Tymczasem w Austrii przedstawiono ostatnio zupełnie inny obraz. To stwierdzenie organizacji Transitforum Austria-Tirol, według której niedobór kierowców jest zjawiskiem sztucznie stworzonym i bardzo łatwo można się tego problemu pozbyć.
Fritz Gurgiser, prezes organizacji Transitforum Austria-Tirol, sprzeciwił się wpisaniu kierowców ciężarówek na austriacką listę zawodów szczególnie poszukiwanych. Stwierdził przy tym w mediach, że to nie liczba kierowców jest zbyt mała, lecz skala przewozów nadmiernie się rozrosła. Ma to wynikać – tutaj pewnie wielu z Was się roześmieje – z nadmiernego uprzywilejowania przewozów drogowych. Poza tym dodatkowym czynnikiem mają być różnice między poszczególnymi krajami unijnymi, co przełożyło się wytworzenie ogromnej grupy tanich kierowców ciężarówek, otrzymujących minimalne zabezpieczenia socjalne.
Zdaniem pana Gurgisera, w tej sytuacji istnieje jedno rozwiązanie – narzucić ogólnounijną płacę minimalną dla kierowców ciężarówek, niezależną od kraju zatrudnienia. Miałaby to być kwota między 2500 a 3000 euro, w pełni podlegająca oskładowaniu. Coś takiego uczyniłoby transport drogowy znacznie droższym, co długofalowo skutkowałoby ograniczeniem jego skali. Rzadziej dochodziłoby bowiem do przenoszenia produkcji do tańszych krajów, a gospodarka powróciłaby do bardziej lokalnego charakteru. A przy okazji z branży zniknęliby kierowcy, którzy pracują w skrajnie niekorzystnych warunkach.
Czy powyższy plan jest jakkolwiek realny, to temat na zupełnie inną dyskusję. Jedno jest przy tym pewne – w dobie globalizacji oraz handlu internetowego plan uczynienia gospodarki bardziej lokalną brzmi jak pomysł z innej rzeczywistości. Co jednak ciekawe, organizacja Transitforum Austria-Tirol nie jest odosobniona w choć części swoich poglądów. W Stanach Zjednoczonych też pojawiły się bowiem głosy, że niedobór kierowców ciężarówek tak naprawdę mógłby nie istnieć, będąc zjawiskiem sztucznie wytworzonym, przez firmy psujące warunki zatrudnienia. Szerzej przedstawiałem ten punkt widzenia w następującym artykule: Niedobór kierowców ciężarówek jako szkodliwy mit – krytyka od małych firm z Ameryki
A na koniec wyjaśnię czym zajmuje się Transitforum Austria-Tirol. To organizacja z Tyrolu, a więc dokładnie tego niemieckiego landu, przez który przebiega trasa do Brennero. Również Tyrol wymyślił ilościowe zakazy ruchu ciężarówek, przepuszczające przez granicę w Kufstein do 300 pojazdów na godzinę. Transitforum Austria-Tirol jak najbardziej wpisuje się w te zjawiska, jako że organizacja opowiada się za ograniczeniem tranzytu oraz przeniesieniem przewozów z dróg na tory. Na swoim koncie ma nawet autostradowe protesty, a wśród argumentów zwykle wymienia ochronę środowiska, zdrowia i lokalnej gospodarki.