Wspólny interes przewoźników z różnych części Europy – firmy chcą oddalić post-Brexit

Rzadko się zdarza, by organizacje przewoźników z różnych części Europy znajdowały wspólny język. Gdy jednak pojawia się temat Brexitu, chyba w całej Unii Europejskiej przewoźnicy zaczynają mieć wspólne interesy.

Stowarzyszenia firm transportowych z Polski (ZMPD), Niemiec (BGL), całej Skandynawii (NLA), Finlandii (FinMobility), Belgii (Febetra), Niderlandów (TLN) oraz Francji (FNTR) podpisały się pod apelem o przedłużenie okresu przejściowego po Brexicie. Twierdzą przy tym, że tylko dłuższy okres przejściowy może uchronić transport przed paraliżem. Tymczasem, że branża już cierpi w związku z koronawirusem, przeżywając wyraźny kryzys.

Apel jest tym bardziej istotny, że negocjacje między Wielką Brytanią a Unią Europejską wchodzą w decydującą, czwartą fazę. Ich wyniki mają zdecydować o tym, na jakich zasadach unijne ciężarówki będą kursowały na Wyspy po 31 grudnia 2020 roku.

Choć jako ciekawostkę dodam, że są też firmy, które chętnie zobaczyłyby brak unijno-brytyjskiego porozumienia. Tutaj należy wymienić Girtekę, która już rok temu zapowiadała wielkie, pobrexitowe inwestycje w Wielkiej Brytanii. Firma chciałaby w ten sposób wykorzystać swoje obeznanie w transportach do  „krajów trzecich”.