Właściciel firmy GST Stadler spędzi 6,5 roku w więzieniu, odpowiadając za niekończące się oszustwa

gst_stadler_austriacka_firma

Gerhard Stadler chciał zostać prawdziwym tygrysem transportu i naprawdę nie brakowało mu na to pomysłów. Problem w tym, że były to pomysły przede wszystkim nielegalne, o czym przekonaliśmy się w maju tego roku. Właściciel nieistniejącej już firmy GST Stadler został aresztowany, zaś teraz usłyszał wyrok, który przewiduje sześć i pół roku więzienia.

Kara to nieprzeciętna, więc można się spodziewać, że Austriak naprawdę „nawywijał”. Przede wszystkim pan Stadler zatrudniał kierowców na niezgodnych z przepisami warunkach, do tego ich oszukując. Socjalne dodatki do wynagrodzeń wielu z nich nigdy nie zostały wypłacone, a ich łączna, zaległa kwota sięgnęła 40 milionów euro. Do tego doszło kombinowanie z upadłościami, w tym przede wszystkim z upadłością austriackiego GST Stadler, która miała miejsce w 2012 roku. Między upadłą spółką, a funkcjonującymi oddziałami w Czechach i Rumuni nielegalnie przesyłano pieniądze, a do tego 7,2 miliona euro zostało ulokowane w przedsiębiorstwie, które na dobrą sprawę nie istniało. Podsumowując to wszystko wyliczono, że między innymi na operowaniu podatkami pan Gerhard nielegalnie zarobił jakieś 6,4 miliona euro.