Włamanie do naczepy na autohofie, 150 km od załadunku – furgon był pełen zwrotów

W naczepie znajdowały się zwroty sprzedażowe, jak między innymi świeczki, czy plastikowe opakowania. Nie było przy tym cennej elektroniki, czy markowych ubrań. Ponadto naczepa nie była zwykłą „firanką”, lecz pojazdem furgonowym, o sztywnych ścianach nadwozia. Jeśli natomiast chodzi o miejsce postoju, to nie był nim żaden „dzikus”, lecz duży, płatny autohof. A mimo to złodzieje postanowili włamać się do środka w czasie nocnej pauzy.

Jak poinformował mnie polski przewoźnik, do którego należała ciężarówka, kradzież miała miejsce na autohofie Salzbergen, przy niemieckich trasach A30 oraz B70. Kierowca spędził tam noc z poniedziałku na wtorek, natomiast rano plomba okazałą się rozcięta, a ładunek zdekompletowany. Zastanawiający jest przy tym fakt, że wszystko miało miejsce zaledwie 150 kilometrów od miejsca załadunku, więc złodzieje łatwo mogli prześledzić ruch pojazdu.

Dokładna skala kradzieży zostanie opracowana dopiero przez klienta, po przeliczeniu, z uwagi na obecność zróżnicowanego asortymentu. Sądząc jednak po oględzinach, wykonanych w towarzystwie policji, złodzieje nie uznali towaru za zbyt atrakcyjny.