Wielka Brytania wydłuża czas pracy kierowców – odpowiedź na niedobór pracowników

Sporo już się ostatnio nasłuchaliśmy o brytyjskim niedoborze kierowców ciężarówek. Firmom transportowym brakuje 60 tys. pracowników, a branża dystrybucyjna może wkrótce stać się niewydolna. Pojawiły się nawet pomysły, by branżę dystrybucyjną wspomogło wojsko, oddając do dyspozycji swoich kierowców.

Co natomiast zrobił brytyjski rząd, by jakoś rozwiązać ten problem? Niestety, postanowił działać kosztem kierowców już zatrudnionych. Właśnie pojawiła się bowiem informacja, że od poniedziałku 12 lipca kierowcy ciężarówek będą mogli mieć wydłużone godziny pracy. Wyjątek ten ma przysługiwać firmom, które wykażą zmaganie się z niedoborem pracowników.

Choć do poniedziałku zostało tylko pięć dni, dokładny kształt nowych zasad nie jest jeszcze oficjalnie znany. Wiadomo tylko tyle, że czas prowadzenia będzie mógł być „tymczasowo” i „nieznacznie” wydłużony, a firmy będą musiały wykonywać w tym celu oficjalne zgłoszenia. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że konkretnie mowa będzie o zwiększeniu dziennego czasu prowadzenia z 9 do 11 godzin. O właśnie taką zmianę apelowali bowiem w ostatnich dniach przewoźnicy, nagłaśniając swoje oczekiwania w mediach.

Co natomiast z planem długofalowym? Tutaj rząd ma na razie tylko jedną propozycję. Ma to być przyspieszone nadrobienie zaległości w egzaminach na prawo jazdy, które w ciągu ostatniego roku nie były prowadzone przez pandemię. Szacuje się, że łącznie odwołano około 30 tys. egzaminów na prawo jazdy kategorii C lub C+E.

Poza tym brakiem egzaminów, źródeł wielkiego niedoboru było znacznie więcej. Wskazuje się tutaj na masowy wyjazd zagranicznych kierowców przed Brexitem, w tym głównie Polaków oraz Rumunów. Nie pomogły też wyjątkowo restrykcyjne, pandemiczne ograniczenia przy przekraczaniu granic. Kierowcy wskazują też na niekorzystne zmiany w systemie podatkowym, a także na ogólnie zły wizerunek pracy w branży transportowej.