Słysząc o karze za nielegalny kabotaż, wiele osób od razu spodziewałoby się pełnowymiarowej ciężarówki z dalekobieżną kabiną. W tym przypadku wystąpił jednak 3,5-tonowy Volkswagen LT, zabudowany jako autolaweta i pracujący z niewielką przyczepą.
Ta kontrola miała dosyć nietypowy początek, gdyż doszło do niej w wyniku awarii ogumienia na niemieckiej autostradzie A71. Prezentowany zestaw zatrzymał się wówczas na pasie awaryjnym, a przypadkowy patrol policji postanowił stanąć za nim, by zapewnić osłonę na czas wymiany koła. Wtedy też policjanci zaczęli bliżej przyglądać się autolawecie, zauważając, że Volkswagen LT ma podwójną kabinę i długą zabudowę, natomiast na nim znajduje się Mercedes-Benz Klasy C poprzedniej generacji, prawdopodobnie ważący jakieś półtorej tony. Funkcjonariusze doszli więc do wniosku, że autolaweta może być przeładowana.
Po wymianie koła zestaw pojechał na pomiary, a te potwierdziły 28-procentowe przekroczenie DMC pojazdu. Na tym też problemy się nie skończyły, gdyż umieszczone na zestawie samochody osobowe okazały się być przewożone w granicach Niemiec. Tym samym transport został potraktowany jako kabotaż, podczas gdy firma nie spełniała wymogów towarzyszących takim przewozom (jak na przykład obecność wcześniejszych, międzynarodowych listów przewozowych). Poza tym stwierdzono też problem z tachografem, który miał być używany w niewłaściwy sposób. I tak oto naliczono wykroczenia, które kierowcę kosztowały 165 euro (około 770 złotych), a firmę kolejne 2625 euro (ponad 12 tys. złotych).