Ucieczka po ciężarowym najechaniu na tył – zagadkowa śmierć 40-letniego kierowcy

Aktualizacja: wbrew wcześniejszym doniesieniom zmarły miał 40 lat

Na drodze krajowej nr 86, w Sarnowie nieopodal Będzina, doszło w piątek do tragicznego, a jednocześnie zaskakującego zdarzenia. Śmierć poniósł 40-letni kierowca, obsługujący nocną linię z przesyłkami kurierskimi.

Wypadek miał miejsce około godziny 3, przed skrzyżowaniem z sygnalizacją świetlną. Gdy służby dotarły na miejsce, zastały tylko jedną ciężarówkę. Był to Mercedes-Benz Actros, który miał uszkodzenia typowe dla najechania na tył. Nigdzie nie było jednak pojazdu, który mógł być tutaj najechany. Musiał on więc opuścić miejsce wypadku, a także nie udzielić pierwszej pomocy kierowcy Mercedesa.

W tej sytuacji dokładny przebieg zdarzeń stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, czy uderzony pojazd znajdował się ruchu, czy też stał zatrzymany. Trudno też podać wszelkie inne okoliczności zdarzenia. Policja z Będzina wszczęła więc dochodzenie, prosi świadków o kontakt, a także szuka drugiego uczestnika zdarzenia.

Sam kierowca Mercedesa niestety nigdy się w tej sprawie nie wypowie. Nie przeżył on wypadku, ponosząc śmierć na miejscu. Za to pewnych informacji udzieliła jego rodzina, kontaktując się z „Dziennikiem Zachodnim”. Do samego momentu zderzenia 40-latek miał prowadzić rozmowę z żoną, korzystając z zestawu głośnomówiącego. To by więc obalało tezę o zaśnięciu za kierownicą.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia znajdziecie poniżej. Opublikował je lokalny, facebookowy serwis Będzin 112 / Fasthol.