Ubiegłoroczny wypadek na M1 – ruszył proces polskiego kierowcy, przedstawiono dodatkowe dowody

Dla przypomnienia: kierowana przez Polaka Scania serii R z naczepą stała na najwolniejszym pasie ruchu, podczas gdy w jej kierunku zbliżały się dwa kolejne pojazdy – lekki autobus na bazie Ford Transita oraz Mercedes Axor z naczepą. Kierowca Transita nie zauważył stojącej ciężarówki, najechał na jej tył i został jeszcze uderzony z tyłu przez zmieniającego pas Axora. Wszystko wydarzyło się 26 sierpnia 2017 roku, około godziny 3 w nocy, na autostradzie M1.


Ruszył proces Polaka, któremu przypisuje się winę za sierpniowy wypadek na brytyjskiej trasie M1. Przy okazji pojawiło się też kilka nowych faktów, mających dodatkowo obciążyć kierowców.

Rzecz najważniejsza to dokładniejszy opis zdarzenia. Obecnie 32-letni Ryszard M. zatrzymał swoją ciężarówkę na najwolniejszym pasie ruchu, aby odbyć krótką drzemkę. Było to związane z faktem, że mężczyzna spożywał alkohol, krótko po zdarzeniu mając w organizmie 1,15 promila.

Ponadto, według relacji świadków, Ryszard M. początkowo próbował uniknąć odpowiedzialności. W rozmowie ze służbami ratunkowi twierdził, że to nie on był kierowcą stojącego zestawu. Przekonywał też, że po raz ostatni spożywał alkohol 21 godzin wcześniej.

Drugi oskarżony o spowodowanie wypadku to Brytyjczyk David W., kierujący kolejną ciężarówką. Zebrano dowody, według których przekroczył on dopuszczalną prędkość i korzystał w czasie jazdy z telefonu. Dlatego, według prokuratury, nie udało mu się uniknąć zderzenia.

W przypadku 54-letniego Davida W. mówi się też o jego zachowaniu tuż przed zderzeniem. Mężczyzna miał trąbić, aby ostrzec innych kierowców, a także zaczął zmieniać pas, aby uniknąć wypadku. Niemniej zrobił to najwyraźniej zbyt późno.

Brytyjska prokuratura postawiła obu kierowcom zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Zarzut to bardzo ciężki, jako że zginęło tutaj aż osiem osób. Jednocześnie obaj panowie nie przyznali się w sądzie do winy, wskazując na błędy innych kierujących. Chodzi zwłaszcza o kierowcę Forda Transita, który nie zareagował na stojącą na jezdni ciężarówkę. Sam Ryszard M. przyznał się jedynie do jazdy pod wpływem alkoholu.

Poniżej widać pozostałości pojazdów.