Na nagłówki gazet wraca sprawa nastolatków, którzy zrzucili z wiaduktu co najmniej 16-kilogramową bryłę lodu i zabili tym samym kierowcę ciężarowego MAN-a. Opisywana przeze mnie już TUTAJ historia ciągnie się już dwa lata, gdyż trzech młodzieńców dało popis swojej głupoty 21 lutego 2013 roku, a do dnia dzisiejszego cały czas nie usłyszeli oni jeszcze ostatecznego wyroku. Już wkrótce sprawa ma się jednak zakończyć i jak podaje PAP, prawdopodobnie pod koniec marca sprawcy dowiedzą się jaka czeka ich przyszłość.
Dwóch 16-latków oraz 17-latek, którzy rzucili w ciężarówkę, zostali zatrzymani zaraz po wypadku. Trafili oni naturalnie przed sąd, gdzie odpowiadali niczym osoby dorosłe. Pierwszy wyrok opiewał na 6, 5 oraz 4 lata pozbawienia wolności, natomiast postawione młodzieńcom zarzuty zostały określone jako spowodowanie ciężkich obrażeń ciała oraz nieumyślne spowodowanie śmierci. Zarówno obrońcy, jak i oskarżyciel szybko odwołali się od tego wyroku i w połowie ubiegłego roku zapał kolejny wyrok – tym razem zarzuty zmieniono na zabójstwo, zaś karę na 8 lat więzienia. I od tego wyroku jednak się odwołano, wskazując, że sąd musi wziąć pod uwagę więcej faktów.
Jakie wyroku można się więc spodziewać w przyszłym miesiącu? Cały proces nie jest jawny, więc ciężko o jakiekolwiek potwierdzone informacje. Wiadomo jednak, że pod uwagę wzięty zostanie fakt rzucania przez podejrzanych lodu na drogę już wcześniej, co mogło wskazywać na opanowanie przez nich umiejętności pewnego celowania. Ten fakt powinien zaś utrzymać zarzuty o zabójstwo.
Źródło zdjęcia: Straż Pożarna w Brzesku; źródło informacji: PAP