Transport na potrzeby własne znika z międzynarodówki – mniej pojazdów i zezwoleń

Unijny transport międzynarodowy stał w ostatnich latach pod znakiem ciągłych zmian. Rosły wymagania formalne, konkurencja tylko się zaostrzała, a do tego nie brakowało czynników budujących uczucie niepewności. I choć polskie firmy transportowe ewidentnie próbują sobie z tymi zjawiskami radzić, to pewna grupa przedsiębiorców już się poddała, po prostu rezygnując z obsługiwania międzynarodowych tras.

Tego odwrotu dokonały polskie firmy produkcyjne lub handlowe, a więc te dysponujące zezwoleniami na przewozy własne. Jeszcze w połowie ubiegłej dekady było to bardzo powszechne, by przedsiębiorstwa te posiadały własne ciężarówki i wysyłały je w trasy międzynarodowe. Jak jednak wskazują statystyki opublikowane przez „Rzeczpospolitą”, w latach 2015-2020 liczba tak wykorzystywanych pojazdów zmalała aż o połowę. Co więcej, jeszcze bardziej ubyło wspomnianych, międzynarodowych zezwoleń na potrzeby własne, w latach 2015-2020 zmniejszając ich liczbę aż o dwie trzecie.

Podkreślam, że powyższe liczby dotyczą transportu międzynarodowego. W transporcie krajowym sytuacja jest bowiem odwrotna i firmy krajowe oraz produkcyjne coraz bardziej inwestują we własne floty. W efekcie liczba ciężarówek z zezwoleniami na potrzeby własne jest już tylko jedną czwartą mniejsza niż liczba pojazdów jeżdżących po kraju usługowo.