Test nawigacji TomTom Go Expert Plus – zalety i wady z punktu widzenia kierowcy

Autor tekstu: Michał Jędrzejczyk

Chyba nikogo nie trzeba uświadamiać jak istotne w codziennej pracy są odpowiednie narzędzia. W transporcie drogowym można przez to rozumieć nie tylko pojazdy, ale także wszelakiej maści urządzenia pozwalające na skuteczne i optymalne planowanie transportu. I tak jak kiedyś dokładna mapa czy porządny atlas drogowy pomagały w wyznaczaniu trasy przejazdu, tak już jakiś czas temu ich miejsce zajęły dedykowane dla ciężarówek systemy nawigacji satelitarnej. Jeden z takich systemów, całkiem słusznie noszących nazwę Expert, trafił niedawno do testu w mojej firmie MMJ Transport. Urządzenie zabrał z sobą w trasę zaufany kierowca Karol Gogiel, a następnie, w oparciu o jego wrażenia, przygotowaliśmy poniższy tekst.

Linia Nawigacji TomTom Go Expert Plus to kontynuacja znanej serii 62xx, na czele z topowym modelem 6250. Expert Plus jest na tym tyle większy i cięższy, ale ma za to więcej pamięci wewnętrznej (32GB), bardziej rozbudowaną pamięć RAM (2GB), obsługuje WiFi w standardzie 2,4 oraz 5 GHz, a także oferuje duży, 7-calowy ekran z rozdzielczością 1280×800 (HD). Trzeba przyznać, że urządzenie wygląda naprawdę dobrze, a elegancka obudowa sprawiają wrażenie solidnej. Jakość wyświetlanej grafiki cieszy oko, animacje są płynne, a obraz pozostaje czytelny nawet pod słońce. Początkowa konfiguracja nie powinna nikomu przysporzyć problemów. Jest prosta i intuicyjna. Ustawiamy język, sieć wifi etc., a następnie charakteryzujemy profil naszego pojazdu – podajemy wymiary, tonaż i klasę ADR (jeżeli takowa nas dotyczy). Producent obiecał w niedalekiej przyszłości aktualizację dzięki której będzie można zapisać wiele profili pojazdów, co przyda się kierowcom zmieniającym zestawy lub naczepy.

Menu jest przejrzyste i intuicyjne, zapewnia też szybki dostęp do wszystkich przydatnych funkcji. Wyszukiwanie adresów jest jak najbardziej sprawne. Wystarczy zacząć wpisywać adres, a urządzenie na bieżąco będzie sugerowało propozycje. Poza tym do dyspozycji mamy mapy całego świata, a nie jak dotychczas tylko większości krajów europejskich. Poszczególne mapy kraj możemy pobrać za pomocą wifi, a w niektórych przypadkach, gdy chcemy oszczędzić pamięć lub dane internetu, możemy pobrać poszczególne prowincje lub landy danego kraju.

Nawigowanie jest proste i skuteczne, a wśród nowości wprowadzono system wyświetlania informacji za pomocą kolorowych symboli. Polega to na przykład na tym, że przed kolejnym manewrem są wyświetlane kolorowe strzałki na całym ekranie, wskazujące kierunek jazdy – najpierw białe, a bliżej wykonania manewru żółte. Tak samo przy zmianie pasa kolorowe kreski przesuwają się na ekranie, sugerując nam który pas należy zająć. Dzięki temu nie musimy odrywać wzroku od drogi i rejestrujemy komendy kątem oka.

Białe oraz żółte strzałki, zjazd w prawo:

Nawigacja stara się prowadzić drogami wyższej kategorii, unikając dróg lokalnych lub szutrowych. Gdy natomiast zignorujemy wytyczoną trasę i wjedziemy na drogę z zakazem, wyświetli nam się stosowny komunikat oraz ograniczenie występujące na danej drodze (tonażowe lub wysokościowe). W naszym teście obyło się bez problematycznych pomyłek, więc urządzenie było godne zaufania. Na ekranie na bieżąco są też wyświetlane ewentualne zakazy na sąsiednich drogach. Z jednej strony dostarcza to nam dosyć cenne informacje, z drugiej strony sprawia, że w miastach na mapie pojawia się olbrzymia ilość znaków i ekran jest nimi przeładowany. Idąc z duchem czasu dodano też funkcję Low Emission Zone (LEZ) – pozwala ona wykluczyć przy planowaniu trasy strefy niskiej emisji spalin, zapewniając zgodność z lokalnymi ograniczeniami.

Na pochwałę zasługuje również sterowanie głosowe. Subiektywnie wydaje się, że działa ono sprawniej i jest bardziej wyczulone na głos niż w poprzednim modelu TomTom 6250. Warto jednak zmienić w ustawieniach hasło, które będzie aktywować sterowanie głosowe (jest to w pełni możliwe). Przy domyślnym haśle, brzmiącym „Cześć TomTom”, urządzenie może się przełączyć w tryb poleceń głosowych podczas przypadkowego słowa „cześć” wypowiedzianego na przykład przez CB radio lub do zestawu głośnomówiącego.

Wyszukiwanie punktów docelowych to klasa sama w sobie. Możemy wyszukać adres po prostu wpisując miasto i ulicę (plus ewentualnie numer budynku) i urządzenie samo zaproponuje adres docelowy. Działa to bardzo sprawnie. Można też wyszukać interesujące miejsca lub współrzędne geograficzne. Expert Plus współpracuje również bardzo dobrze z telefonami. Za pośrednictwem głosowej obsługi nawigacji otrzymujemy wówczas dostęp do odbierania i wykonywania połączeń, asystenta Siri lub Google Now, odbierania SMS-ów (które mogą być odczytywane na głos). Po zainstalowaniu na telefonie aplikacji MyDrive otrzymujemy też dostęp do naszych ulubionych miejsc i planowania trasy na naszym smartfonie (z możliwością wysłania punktu docelowego wprost do nawigacji). Jest to bardzo ciekawa i przydatna funkcja szczególnie dla kierowców zawodowych.

Po całej liście pochwał należy także wspomnieć o kilku mankamentach, które zostały zauważone w czasie pracy z urządzeniem. Na pewno słabym punktem jest brak możliwości wejścia do menu podczas nawigowania. Zapewne jest to odpowiedzią na zakaz korzystania z urządzeń elektronicznych w czasie jazdy, ale niestety utrudnia to też edycję trasy w trakcie jej pokonywania. W ciągu dwutygodniowej próby były też sytuacje, gdy testowy TomTom uległ zawieszeniu lub się wyłączył. Wówczas nawigację trzeba było uruchamiać na nowo, co czasami trwa niestety nawet kilkadziesiąt sekund. Poza tym pewnym mankamentem był brak wbudowanej karty SIM, która to występowała u poprzednika. Działanie usług online, jak ostrzeganie przed korkami lub fotoradarami, wymagało więc udostępniania sieci z telefonu. Poza tym pewną wadą jest uchwyt na szybę. W połączeniu z ciężarową szybą (tutaj nowej Scanii serii R) uniemożliwiał on ustawienie urządzenia idealnie w pionie. Ekran zawsze skierowany był w górę lub w dół, w zależności jak obrócimy ramię na kulowym przegubie.