Tesla Semi trzeci rok czeka na produkcję, a ktoś właśnie zamówił nawet 500 sztuk

O premierze elektrycznych ciężarówek marki Tesla coraz bardziej można zapomnieć. Bo choć od tego wydarzenia minęły już trzy lata, Tesla Semi nadal nie doczekała się seryjnej produkcji. Jej start nieustannie przesuwa się w czasie, a klienci tylko czekają.

Co nie zmienia faktu, że tych klientów stale przybywa. Tesla właśnie otrzymała rekordowe zamówienie, pochodzące od amerykańskiej firmy leasingowej Pride Group Enterprises. W pierwszej fazie przewiduje ono dostawę 150 egzemplarzy, natomiast w opcji – jeśli ciągniki się sprawdzą, a Tesla będzie miała wolne moce produkcyjne – przewidziano rozszerzenie zamówienia do łącznie 500 sztuk.

Już w podstawowym scenariuszu, z udziałem 150 egzemplarzy, zamówienie ma być warte 22 miliony dolarów, czyli jakieś 18,5 miliona euro lub 83 miliony złotych. Jeśli zaś zamówienie będzie rozszerzone, Pride Group Enterprises zostawi u Tesli rachunek na 100 milionów dolarów (84 miliony euro lub 380 milionów złotych). I co ważne, mowa tutaj o zakupie, a nie o wynajmowaniu. Pride Group Enterprises samo jest bowiem firmą leasingową i chce kupić ciężarowe Tesle, by wynajmować je swoim klientom.

Wiadomo, że w Europie też jest już jedna firma o podobnych planach. To niderlandzki leasingodawca P. van der Velden Lease, który chce wynajmować Teslę Semi jako ciągnik pod naczepy z elektrycznymi betonomieszarkami. Pisałem o tym w następującym artykule: Tesla Semi pod betoniarkę – firma leasingowa z Niderlandów wynajmie kompletny zestaw

A kiedy w końcu Tesla Semi trafi do produkcji? I kiedy pierwsze egzemplarze trafią do Europy, w tym między innymi do firmy Girteka Logistics, będącej pierwszym klientem z naszego kontynentu? Według ostatnich zapowiedzi, wydarzy się to najszybciej pod koniec 2021 roku. Konieczne okazało się bowiem postawienie zupełnie nowej fabryki, jako że dotychczasowe zakłady Tesli i tak nie nadążają z wytwarzaniem „osobówek”.