Tacho bez naruszeń, 24-godzinny odpoczynek i zaśnięcie za kierownicą

Domyślam się, że ta historia wzbudzi zainteresowanie przeciwników tachografów. Za kierownicą zasnął człowiek, który wykonywał pierwszy cykl pracy po 24-godzinnym odpoczynku, a dane z jego tachografu nie wskazywały na żadne naruszenia.

Jak tłumaczył to sam kierowca? Podobno nie mógł on wypocząć, gdyż dobę odpoczynku pochłonął czas spędzany z rodziną i dziećmi. Sam za siebie mówi też fakt, że pracę rozpoczął o godzinie 22, a do zdarzenia doszło osiem godzin później, czyli o najbardziej newralgicznej porze. Kierujący miał wówczas ruszyć po postoju przed czerwonym światłem, odjechać na może 200 metrów od skrzyżowania i właśnie wtedy zasnąć, uderzając w barierki.

Można się tylko cieszyć, że nikomu nic się nie stało, kierowca nie został poszkodowany, w zdarzeniu nie uczestniczył żaden inny pojazd, a ciągnik i naczepa prawdopodobnie będą nadawały się do naprawy.