Strajk włoski w GITD, w ramach walki o podwyżki – kar i kontroli może być mniej

Typowy radiowóz GITD, czyli Ford Transit Custom

Wśród „krokodyli” po raz kolejny mówi się o proteście. Tym razem akcja ma być prowadzona w GITD, a więc w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego, podczas gdy przedmiotem sporu okazują się kwestie typowo finansowe.

Informacje o rozpoczętym wczoraj strajku włoskim przekazał branżowym mediom przewodniczący OZ NSZZ Solidarności w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego. Padły też przy tym konkretne żądania, jak wzrost wynagrodzeń o 1500 złotych, wprowadzenie dodatku inspekcyjnego w wysokości 1000 złotych, czy podniesienie wartości bonów żywieniowych.

Tak zwany strajk włoski oznacza wyjątkowo wolne i dokładne wykonywanie obowiązków służbowych, połączone z odbieraniem wszelkich regulaminowych przerw. W najbliższych dniach praca GITD ma więc zostać znacznie spowolniona. Uwzględniając zakres odpowiedzialności tego urzędu, może oznaczać to mniej wystawionych mandatów z fotoradarów, czy też mniejszy nadzór nad państwowym systemem opłat drogowych. Jeśli natomiast do początku 2024 roku postulaty nie zostaną spełnione, inspektorzy zapowiadają rozszerzenie akcji.

Dwie rzeczy wymagają wyjaśnienia. Po pierwsze, za wyjątkiem wspomnianych opłat drogowych lub sytuacji z przypadku, codziennymi kontrolami ciężarówek nie zajmuje się Główny Inspektorat Transportu Drogowego, lecz robią to Wojewódzkie Inspektoraty Transportu Drogowego (WITD). Omawiany strajk będzie więc miał raczej umiarkowany wpływ na codzienną pracę przewoźników. Po drugie, możecie pamiętać, że w WITD również prowadzono protesty, i to niejednokrotnie. Te dotyczyły jednak przemianowania inspektorów na funkcjonariuszy mundurowych, co w najbliższym czasie faktycznie może się wydarzyć, w związku z przygotowanym już projektem przepisów. Szerzej opisywałem go w tym artykule: ITD: więcej kontroli nocą, koniec wojewódzkich podziałów i przywileje emerytalne