„Stonogi” produkowane przez Rosjan – tam też wykorzysta się podwójne naczepy

Popularne „stonogi”, czyli rozpinane naczepy do transportu kontenerów, zainteresowały także Rosjan. Jedna z tamtejszych firm postanowiła bowiem wprowadzić takie pojazdy do lokalnej produkcji.

Dotychczas rozpinane naczepy oglądaliśmy tylko w wykonaniu firm niderlandzkich. W tym głównie produkty marki D-Tec oraz mniejsze ilości marek Broshuis i Nooteboom. Producentem najnowszej oferty jest zaś Meusburger Novtrak. To firma wywodząca się z Niemiec, choć obecnie produkująca tylko na terenie Rosji i głównie Rosjanom sprzedająca. Jej siedziba znajduje się w Nowogrodzie Wielkim, kilkadziesiąt kilometrów na południe od Petersburga.

Rozpinana naczepa Meusburger Novtrak SW-570 została zaprezentowana już w ubiegłym roku. To właśnie ją możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu. A teraz rosyjskie media donoszą o kolejnych dostawach tych pojazdów. Klienci ewidentnie się więc znaleźli i „stonóg” można się spodziewać w rosyjskich portach.

Na swoich dwóch rozłączalnych podwoziach, naczepa SW-570 może zabrać dwa kontenery 20-stopowe lub jeden długi kontener 40-stopowy. Co też ważne, Meusburger Novtrak zastosował system łączenia naczep przy użyciu siodła, a nie sztywnego, metalowego bolca. W praktyce oznacza to, że każda z dwóch części składowych może jechać za ciągnikiem samodzielnie. Zwiększa to praktyczność pojazdu i ułatwi przewożenie pojedynczych kontenerów.

Taki sposób łączenia może być jednak problematyczny z uwagi na przepisy. Polscy przewoźnicy unikają „stonóg” łączonych przy użyciu siodła, gdyż służby kontrolne mogą to uznać za dwie oddzielne, pełnoprawne naczepy. W efekcie będziemy mieli ciągnik z dwiema naczepami, a więc rzecz w Polsce zakazaną. Gdy natomiast mamy „stonogę” łączoną zwykłym bolcem, tylna część nie jest przystosowana do samodzielnego ruchu. Z punktu widzenia służb kontrolnych mamy więc tylko jedną naczepę, z odpinaną tylną częścią.

Do czego służą takie naczepy? Pełne wyjaśnienie znajdziecie w tym artykule. Mówiąc zaś w dużym skrócie, zastosowania są dwa. Oryginalnie niderlandzki D-Tec stworzył je dla ułatwienia rozładunków. Po dotarciu na miejsce można bowiem rozpiąć „stonogę” i podstawić pod rampy dwa 20-stopowe kontenery jednocześnie.

W Polsce zyskało to zaś popularność z jeszcze jednego powodu. „Stonogi” są sposobem na podjęcie dwóch ciężkich kontenerów na raz, bez zatrzymania na portowej wadze. Wygląda to tak, że najpierw wywozimy z portu kontener tylny, na spiętej, pięcioosiowej naczepie. Następnie zostawiamy tył z kontenerem na parkingu i wracamy do portu z samą przednią częścią ramy. Bierzemy na nią kolejny kontener, wyjeżdżamy z portu, dopinamy tył i ruszamy w trasę.

Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda taka „stonoga” bez dodatkowego siodła, a także jak przebiega proces jej łączenia. Jest to pojazd marki D-Tec, uwieczniony przez vlogera „zaPUSZKOWANY”, między 3. a 7. minutą:

To natomiast film ze „stonogą” drugiego typu, a więc łączoną siodłem. Również jest to pojazd marki D-Tec, a film pochodzi od samego producenta: