Śpiący w korku kierowcy zablokowali przejazd ratowników, a ciężarówka uciekła po uderzeniu w barierki

niemcy_barierka_50_metrow

Policjanci pracujący na niemieckiej autostradzie A1 odnotowali wczoraj dwa niezbyt typowe zjawiska. Dotyczyły one dwóch wypadków drogowych, do których doszło w okolicach miasta Osnabrück oraz tuż przy węźle Daun-Mehren. I zaczniemy od tego drugiego.

W okolicach południa policjanci trafili na uszkodzone barierki, rozciągnięte na odcinku około 50 metrów i stojące w towarzystwie przerytego pobocza. Wszystko wskazuje na to, że uszkodzenia ta były sprawką czerwonego, ciężarowego Volva, gdyż elementy takiego pojazdu znaleziono na ziemi, tuż obok fragmentów czerwonej plandeki. Co więcej, wszystko musiało wydarzyć się za dnia, gdyż jeszcze o godzinie 8.30 rano barierki były w należytym porządku, a mimo to policjanci nie odnotowali żadnego zgłoszenia wypadku, zaś na poboczu nie znaleziono żadnego uszkodzonego pojazdu. Policjanci podejrzewają więc, że kierowca zdołał dojechać ciężarówką co najmniej do parkingu Schalkenmehren i tam zająć się prowizoryczną naprawą, oddalając się z miejsca zdarzenia, aby uniknąć konsekwencji. A swoją drogą miał on też sporo szczęścia, że po prostu nic mu się nie stało.

Tymczasem kilkanaście godzin później, w okolicach Osnabrück, 39-letni kierowca stracił panowanie nad ciągnikiem siodłowym z cysterną. Samochód najpierw wjechał na pobocze, następnie przeciął trzy pasy ze sporym przechyłem, naczepa odczepiła się od ciągnika i przewróciła, zaś  sam poobijany ciągnik zatrzymał się w końcu na środku drogi. Doszły przy tym naturalnie do zablokowania całej jezdni, a że mowa tutaj o trasie A1, to na korki nie trzeba było długo czekać. Co więcej, te ostatnie szybko urosły tak bardzo, że służby ratunkowe nie były w stanie przedostać się na miejsce zdarzenia – przejazd blokowało kilka ciężarówek, których kierowcy okazali się pozasypiać, pozostając głuchym nawet na ratunkowe sygnały. Policjanci relacjonują więc, że musieli utorować dojazd do wypadku przez mozolne chodzenie od kabiny do kabiny i pukanie w drzwi. Tymczasem kierowca cysterny przeżył wypadek i został zabrany do szpitala.