Sobotnia bójka pijanych kierowców z Polski – uraz mózgu i usiłowanie morderstwa

W Austrii rozpoczął się proces polskiego kierowcy, oskarżonego o usiłowanie morderstwa. I jak to już wielokrotnie bywało, początkiem całej historii okazała się kłótnia podczas parkingowej, weekendowej libacji.

Tragedia rozegrała się w październiku 2019 roku, wśród polskich kierowców „busów”, odbywających weekend na parkingu przy austriackiej autostradzie A12, pod miejscowością Inzing. Początkowo mężczyzn było czterech i zgodnie spędzali oni sobotę, razem spożywając alkohol. Następnie dwójka się odłączyła, wracając do swoich kabin i wcześnie udając się spać. Dwóch pozostałych kierowców kontynuowało zaś picie i rozmowy.

Około godziny 21 śpiącą dwójkę obudziły uderzenia i krzyki. Obaj mężczyźni opuścili swoje sypialnie i zastali na zewnątrz swoich niedawnych kompanów. Pierwszy z nich – mający wówczas 43 lata – leżał na ziemi z poważnymi obrażeniami głowy, będąc kompletnie zakrwawionym. Drugi – wówczas 30-latek – zachował się w bardzo agresywny sposób, nie udzielał rannemu żadnej pomocy. Wszystko wskazywało przy tym na to, że to on dokonał pobicia.

Zdjęcie miejsca zdarzenia, opublikowane przez „ORF”:

Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe oraz policja. 43-letni mężczyzna został zabrany do szpitala, gdzie stwierdzono u urazowe uszkodzenie mózgu. Za to 30-latek został aresztowany, pod zarzutem pobicia kolegi. W sprawie przeprowadzono pełne dochodzenie, a dzisiaj – aż półtora roku po omawianych zdarzeniach – w sądzie rozpoczął się proces. Młodszy z kierowców oskarżany jest w nim o usiłowanie morderstwa i prawdopodobnie już w czwartek usłyszy wyrok.

Jak podaje austriacka telewizja „ORF”, oskarżony przyznał się do uczestniczenia w bójce oraz kopnięcia kolegi. Stwierdził też, że ma poważne dziury w pamięci i nie pamięta dokładnie całej sytuacji. Jednocześnie jest jednak przekonany, że zdarzenie nie polegało na jednostronnym biciu poszkodowanego, lecz było bójką dwóch pijanych mężczyzn. Dlatego też obrońca oskarżonego nie zgadza się z zarzutem usiłowania morderstwa.

A co miało być przyczyną kłótni? Oskarżony twierdzi, że został dotkliwie obrażony, a konkretnie „potraktowany jakby był niczym”. Zniewagi te miały się pojawić w odniesieniu do odbywanych w przeszłości pobytów w zakładach karnych.