Ciężarówka wisiała na wysokości drugiego piętra, z dwiema tylnymi osiami w powietrzu

Powyżej: film z wyciągania ciężarówki

Rzadko się zdarza, by wciąganie ciężarówki z powrotem na drogę wymagało ewakuowania części okolicy. Tym razem było to jednak konieczne, gdyż ponad 20-tonowy pojazd zagrażał budynkowi zamieszkałemu przez sześć rodzin. Samochód w każdym momencie mógł się na niego zsunąć, a skala potencjalnych uszkodzeń była wręcz trudna do przewidzenia.

To nietypowe zdarzenie miało miejsce w piątek rano, w niewielkiej, sycylijskiej miejscowości Caccamo. Jak relacjonują okoliczni mieszkańcy, około godziny 8.30 dało się usłyszeć huk porównywalny z uderzeniem pioruna. Gdy natomiast wyjrzeli oni za okno, dostrzegli ciężarówkę zawieszoną powyżej wysokości drugiego piętra. Samochód wisiał nad garażami i obie tylne osie znajdowały się w powietrzu.

Jak podają lokalne media, trzyosiowe Iveco Stralis przewoziło ciężki ładunek pakowanej ziemi. Kierowca prawdopodobnie manewrował na bardzo dużej pochyłości, tracąc przy tym panowanie nad pojazdem. Samochód zsunął się wówczas do tyłu, staranował kilka aut osobowych, ranił jedną osobę i rozbił ogrodzenie. Na koniec wypadł poza krawędź parkingu, zawieszając się na środku podwozia.

Tylny zderzak znalazł się ponad 4 metry nad ziemią, a podwozie zostało wyraźnie wygięte. Stale istniała też obawa, że pojazd przechyli się do tyłu, spadając na budynek mieszkalny i dokonując poważnych uszkodzeń. Na szczęście jednak rama okazała się wystarczająco solidna, a przód ciężarówki odpowiednio ciężki. Iveco utrzymało się więc w swojej pozycji i po ewakuowaniu mieszkańców można było rozpocząć akcję ratunkową.

Korzystając z samobieżnego żurawia oraz ciężkiego holownika pomocy drogowej strażacy wciągnęli ciężarówkę z powrotem na parking. A tymczasem lokalna żandarmeria rozpoczęła poszukiwania kierowcy. Mężczyzna opuścił bowiem kabinę i uciekł z miejsca zdarzenia, prawdopodobnie obawiając się odpowiedzialności.