Wyobraźcie sobie taką sytuację:
Marek, właściciel niezbyt dużej firmy transportowej, siedzi na kupionym przez internet fotelu, przed kupionym przez internet komputerem i rozmawia przez zamówiony przez internet telefon, uzgadniając możliwość rozszerzenia współpracy ze stałym partnerem. Trafiła mu się świetna okazja – jest praca na kolejne auto, ale trzeba będzie wprowadzić je do ruchu w ciągu maksymalnie czterech tygodni. Pierwsza myśl – trzeba szukać „używki”, bo na samochód „ze stocku” nie ma co obecnie liczyć, nie przy tych wzrostach sprzedaży. Choć z drugiej strony Marek chętnie by kupił samochód nowy, konkretnej marki, konkretny model – sprawił sobie kilka miesięcy Renault Gamy T i jest z niego zadowolony, więc nie pogardziłby kolejnym egzemplarzem. Problem w tym, że zamówienie nowej ciężarówki po prostu trwa.
I właśnie tutaj z rewolucyjną usługą wychodzi Renault Trucks, jako pierwsza firma z „wielkiej siódemki” oferując internetową sprzedaż ciągników siodłowych. Wszystko w ramach akcji „T-Drive”, która rusza właśnie pilotażowo na rynku holenderskiej. „T-Drive” to nic innego jak specyficzny sklep internetowy, umożliwiający wprowadzenie do eksploatacji samochodu ciężarowego w dwóch konkretnych konfiguracjach, wraz z niezbędnym pakietem usług dodatkowych, maksymalnie ograniczając czas poświęcony na całą procedurę. Oczywiście nie będzie przy tym możliwości targowania się handlowcem, dlatego też Renault Trucks postanowiło uczynić internetową ofertę już od początku możliwie atrakcyjną.
Ciężarówki, które można zamówić przez internet to wyłącznie najpopularniejsze ciągniki siodłowe 4×2, modele T430 lub T460, które oferuje się w 36-miesięcznym leasingu przewidującym przebieg do 120 tys. kilometrów rocznie. Opłatę za T430 wyliczono tutaj na 1550 euro miesięcznie, wszelkie wstępne formalności można zorganizować przez internet, do samochodu dodawane jest ubezpieczenie oraz kontrakt serwisowy, natomiast gwarantowany okres oczekiwania na zamówioną ciężarówkę to od 3 do 4 tygodni, nie więcej. Po tym czasie pojazd będzie można odebrać w dowolnym z 47 holenderskich salonów, a do tego będzie można liczyć na promocyjny dodatek, czyli profesjonalną nawigację TomTom Bridge, umożliwiającą podłączenie nowej ciężarówki do firmowego systemu zarządzania.
Wszystko to jest naturalnie jednym wielkim eksperymentem i nie wiadomo, jak zareagują na niego potencjalni klienci. Jeśli taki sposób sprzedaży sprawdzi się w Holandii, możliwym jest, że Renault Trucks rozpocznie internetową sprzedaż także w innych krajach.
