Są już groźby kolejnych blokad Calais, a tymczasem imigranci stają się coraz bardziej bezczelni i agresywni

Zaczniemy od filmu, na którym imigrant wchodzi w Calais nie tyle do naczepy, co do kabiny ciężarówki:

Jeśli myślicie, że w ubiegły wtorek sytuacja w Calais byłą wyjątkowo trudna, to niestety mam dla Was złą wiadomość – już wkrótce coś takiego może się powtórzyć. Pracownicy firmy MyFerryLink, którzy zorganizowali wtorkowy protest, zapowiedzieli wczoraj wieczorem, że jeśli DFDS odkupi od MyFerryLink trzy promy i spróbuje wysłać kilkuset pracowników firmy na bruk, zorganizowane zostaną kolejne akcje blokowania Calais, prowadzące do równie poważnych konsekwencji jak ostatnio.

Co więcej, jak podają rozmaite media, powołując się na dane od firmy Keuhne+Nagel, sytuacja w Calais nadal jest wyjątkowo niebezpieczna. Zauważalne jest coraz bardziej agresywne nastawienie nielegalnych imigrantów i odnotowywane są kolejne akty przemocy wobec kierowców. Do tego niemalże normą staje się blokowanie dróg, które ma zmusić samochody ciężarowe do zatrzymania. Jak widać, paraliż portu tylko rozjuszył ponad dwa tysiące osób czekających na darmowy transport, dodając im mnóstwo pewności siebie.

Tymczasem brytyjski rząd zapowiedział, że w końcu weźmie sprawę częściowo w swoje ręce. Na terenie samej Wielkiej Brytanii, w okolicach Dover, zamierza się podjąć walkę ze zorganizowanymi grupami przestępczymi pomagającymi imigrantom, natomiast we Francji zwiększy się liczba funkcjonariuszy z obu kraju – przybędzie francuskich policjantów oraz brytyjskich strażników celnych. Nie zmienia to jednak fakt, że wszystko to tylko obietnice, a nie konkretne pomysły na ostateczne rozwiązanie północnofrancuskiego problemu. A brytyjscy przewoźnicy już zapowiadają, że jak tak dalej pójdzie, ceny produktów importowanych z kontynentu mogą nagle pójść bardzo mocno w górę, bo nikt nie będzie chciał ich wozić.

Więcej tekstów na temat imigrantów w ciężarówkach znajdziecie TUTAJ.