Rzecznik Praw Obywatelskich skończy z zatrzymywaniem prawa jazdy za przekroczenie o 50 km/h w mieście?

policja_drogowka

Już od roku mamy przepisy, w związku z którymi przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym wiąże się z zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące. Teoretycznie są to przepisy, którym naprawdę trudno cokolwiek zarzucić, wszak jazda o 50 km/h za dużo jest już naprawdę poważnym wykroczeniem, zaś po wspomnianych 3 miesiącach, prawo jazdy wraca do właściciela bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek kosztów. A mimo to cały ten projekt spotyka się ze społeczną nagonką, skarżyli się na niego nawet przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zaś teraz sprawą zaczął zajmować się Rzecznik Praw Obywatelskich.

Rzecznik chce doprowadzić do zniesienia nowych przepisów lub po prostu ich zmiany, mając przy tym kilka argumentów. Po pierwsze, a przy okazji też najważniejsze, niedopuszczalna ma być sytuacja, w której i płacimy mandat, i zabiera nam się uprawnienia, łącząc w ten sposób dwie różne kary za jedno wykroczenie. Po drugiej, uważa się, że policjant nie powinien mieć aż tak dużej władzy, aby móc zatrzymać uprawnienia na dłuższy okres czasu bez udziału sądu. Po trzecie, podkreśla się, że ewentualne zabranie prawa jazdy powinno być zasądzane z uwzględnieniem okoliczności tego wykroczenia, a nie bezwzględnie, opierając się tylko na cyfrach miernika prędkości. A po czwarte, opisywane przepisy mają zagrażać osobom, w przypadku których jazda samochodem jest częścią pracy, tudzież działalności gospodarczej.