Rozbity ciągnik zatrzymany na trasie – powypadkowy zestaw zmierzał do Norwegii

Fot. Statens Vegvesen

Nie, to nie jest zdjęcie wykonane na miejscu kolizji. Powyższą fotografię zrobiono w czasie rutynowej kontroli , przeprowadzonej na szwedzko-norweskiej granicy. Rozbite Volvo przejeżdżało tam wraz z naczepą i ładunkiem, wykonując po prostu międzynarodową trasę.

Zielony ciągnik okazał się należeć do rumuńskiego przewoźnika. W środowy wieczór, 17 stycznia, wpadł on w poślizg na szwedzkiej trasie E6, zbijając się na lewym narożniku i ustawiając się w poprzek jezdni. Szwedzkie służby przeprowadziły wówczas akcję ratunkową, a nadzorująca wszystko policja oczywiście nie zgodziła się na kontynuowanie trasy. A jednak, dwa dni później, 19 stycznia, ta sama ciężarówka ruszyła dalej na północ, by dostarczyć ładunek do norweskiego odbiorcy. Dotarła jednak tylko do granicy w Svinesund, gdzie zatrzymała ją norweska inspekcja Statens Vegvesen.

Fot. Statens Vegvesen
Fot. Statens Vegvesen

Wśród głównych przeciwwskazań do jazdy był kompletny brak lewego reflektora, wycieki środków smarnych, a także nieszczelność w układzie pneumatycznym. Uszkodzenie zawieszenia skutkowało wyraźnym przechyleniem kabiny, drzwi miały problem z domykaniem, a na pogięty elementach nadwozia pojawiły się ostre krawędzie. Jak też zapewnili sami inspektorzy, po bliższym przyjrzeniu ciągnik wyglądał jeszcze gorzej niż na dołączonych, pobieżnych zdjęciach.

Norweska kontrola zakończyła się kolejnym zakazem jazdy. Objął on sam ciągnik, jako że w chłodniczej naczepie nie dostrzeżono niepokojących uszkodzeń. Można się też spodziewać, że tym razem zakaz faktycznie został wyegzekwowany, jako że Norwegowie radzą sobie z tym tematem sprawniej niż Szwedzi. Za to o karach finansowych norweski komunikat nie wspomniał.

Zdjęcia jeszcze z trasy E6 w Szwecji, od Czytelnika Przemka: