Przy inspektorach wyjął „tarczkę” i zaczął ją niszczyć – nie miało to zbyt wiele sensu

W piątkowym komunikacie śląskiego ITD można znaleźć powiew transportowej klasyki. To relacja z kontroli ciężarówki na „tarczki”, której kierowca wykazał się ogromną determinacją. Tak bardzo nie chciał okazać wykresówki do kontroli, że pogniótł ją i podarł przy samych inspektorach

Swoją drogą, takie zachowanie wyjątkowo nie miało sensu. Sam fakt zniszczenia zapisów tachografów to bowiem wykroczenie zagrożone karą administracyjną w wysokości 10 tys. złotych. Być może jednak węgierski kierowca o tym nie wiedział, licząc, że uda się uniknąć odpowiedzialności.

Oto komunikat WITD Katowice:

Ten węgierski przewoźnik jest dobrze znany śląskim inspektorom, gdyż w przeszłości stwierdzano wiele naruszeń związanych z używaniem przez jego kierowców tachografu analogowego i wykresówek. Tym razem niestety było podobnie. Podczas kontroli tachografu jeden z inspektorów spostrzegł, że kierowca chowa do kieszeni tę charakterystyczną, okrągłą papierową tarczę. Kierowcę zabrano do radiowozu i poproszono o wyjęcie z kieszeni wykresówki. Poddenerwowany kierowca energicznym ruchem wyciągnął wówczas z kieszeni wykresówkę, a następnie potargał ją i pogniótł.

Analiza wszystkich okazanych dokumentów, w tym sfatygowanej wykresówki, oraz innych okazanych wcześniej zapisów czasu pracy ujawniła, że jedynym naruszeniem związanym z desperacko zniszczonym dokumentem było to, że kierowca powinien nadal rejestrować swoje aktywności na tej wykresówce, a tymczasem ok. dwie godziny wcześniej wymienił ją na kolejną. Inspektorzy wykryli jednak inne, dużo poważniejsze przewinienie, gdyż okazało się, że węgierski kierowca jedną z poprzednich wykresówek wypisał na innego kierowcę i na takiej – spreparowanej na cudzą – wykresówce rejestrował własne aktywności. Najwyraźniej takie postępowanie miało na celu zapobieżenie wykrycia dość poważnych naruszeń, jakie popełnił, bowiem – jak obliczyli inspektorzy – kierowca przekroczył dzienny czas prowadzenia o prawie 4,5 godziny, a także skrócił o ok. 2/3 minimalnie wymagany czas dziennego odpoczynku. Ostatecznie inspektorzy skierowali węgierski pojazd na strzeżony parking, gdyż kaucji 12,5 tys. zł, za stwierdzone naruszenia, kierowca nie był w stanie w imieniu firmy uiścić na miejscu. Sam natomiast został ukarany mandatami na łączną kwotę 3400 zł, które zdecydował się przyjąć.

Najbardziej kuriozalnym w tej sytuacji okazał się fakt, że gdyby kierowca nie zniszczył owej wykresówki, stwierdzone naruszenia opiewały by na kwotę o niemal połowę niższą! Niszczenie zapisów tachografu jest jednym z poważniejszych naruszeń określonych w ustawie o transporcie drogowym, gdyż przedsiębiorcę może kosztować aż 10 tys. zł.