Od listopada szwedzka firma Ernsts Express testuje nowy sposób nadzoru nad kierowcami. Jest to urządzenie o nazwie Smart Eye, śledzące ruch gałek ocznych i na jego podstawie definiujące stopień skupienia na prowadzeniu.
Przed twarzą kierowcy montuje się tutaj specjalną kamerę. Rozpoznaje ona rysy twarzy kierującego, wykrywając między innymi ruch gałek ocznych. System określa więc gdzie w danym momencie skierowany jest wzrok i czy kierowca na pewno skupia się na obserwowaniu sytuacji na drodze. A jeśli ktoś będzie pisał w czasie jazdy wiadomości, poświęcał się lekturze, czy na przykład oglądał film, automatycznie zostanie to zarejestrowane.
Zapewne słyszeliście już o kontrowersjach, które podobny system wywołał w Niderlandach. Jedna z tamtejszych firm ubezpieczeniowych chciała montować takie urządzenia, w zamian oferując obniżkę stawek za ubezpieczenie OC. Związki zawodowe uznały to jednak za niedopuszczalną inwigilację kierowców, z poważnym naruszeniem ich prywatności. W sprawie bardzo długo trwały dyskusje, a na wielu przewoźników zadziałało to odstraszająco.
Szwedzka firma Ernsts Express widzi jednak dla tych rozwiązań przyszłość. Firma postanowiła zaangażować się w rozwój szwedzkiego systemu Smart Eye, testując go w codziennym użytku, na pokładzie swoich ciężarówek. Twórcy kamer chcą w ten sposób zebrać informacje o działaniu urządzeń w praktyce. Za to sam przewoźnik sprawdzi jak pracownicy odnajdują się w kabinach z kamerami i jakie może to przynieść korzyści dla firmy.
Na koniec dodam, że Ernsts Express nie stroni od nowoczesnych rozwiązań. W 2016 roku firma zasłynęła z testów hybrydowej Scanii, ładującej baterie za pośrednictwem pantografu. W tym roku zapowiedziano zaś testy naczepy całkowicie pokrytej panelami fotowoltaicznymi, również w parze ze spalinowo-elektrycznym ciągnikiem: Naczepa z solarami na całym nadwoziu, włącznie z bokami – oszczędzi nawet w Szwecji