W nawiązaniu do tekstu:
Strajk przewoźników w dniach 20-22 grudnia – Hiszpanie chcą lepszych warunków
Wizja trzydniowego strajku przewoźników tuż przed Bożym Narodzeniem może wzbudzać obawy. Hiszpańskie władze zareagowały jednak z dużym spokojem, nie decydując się na większe zmiany w budżecie lub przepisach.
Przypomnijmy: hiszpańskie firmy transportowe chcą między innymi zakazu rozładunku lub załadunku przez kierowcę, ograniczenia cen oleju napędowego, bezpieczniejszych i bardziej dostępnych parkingów, rezygnacji z planów wprowadzenia elektrycznych opłat drogowych.
Jak odpowiedział na to rząd? W kwestii za- i rozładunków, rząd proponuje prawny obowiązek wypłacania dodatkowych pieniędzy za wykonywanie tych czynności przez kierowcę. Trzeba by też uwzględnić tę czynność w umowie na przewóz, co najmniej 24 godziny przed planowaną realizacją.
Podobnie ma być z cenami oleju napędowego – rząd proponuje zaostrzenie zasad dotyczących klauzuli paliwowych. Przede wszystkim trudniej byłoby je usunąć z umów.
Jeśli chodzi o finanse, to rząd zaproponował łącznie 20 milionów euro dopłat do budowy prywatnych, zabezpieczonych parkingów. Dla porównania, łączne dopłaty do cyfryzacji firm transportowych mając wynieść 143 miliony, a do odmłodzenia flot 400 milionów. Parkingowy budżet będzie więc wyjątkowo mały.
Najmniej konkretów pojawiło się w kwestii opłat drogowych. Obiecano jedynie, że nie zostaną one wprowadzone bez osiągnięcia konsensusu z przewoźnikami.
A co sądzą o tym firmy transportowe? Ich stowarzyszenie odrzuciło powyższe propozycje, wszystkie bez wyjątku. Groźba trzydniowego strajku pozostaje aktualna, a rząd musi przygotować nowy projekt.