Przerzut z Polski na wyłączniku – kajdanki, serwis, grzywny i zatrzymane uprawnienia

Kary finansowe, płatna kontrola w warsztacie, tymczasowe odebranie prawa jazdy, a także sprawa sądowa z oskarżeniem o zaniżanie przebiegu – wszystkie cztery następstwa zastosowano w czasie jednej kontroli, przeprowadzonej wczoraj na trasie S3 pod Skwierzyną.

ITD zatrzymało DAF-a XF z litewskiej firmy transportowej, wykonującego przewóz ładunku na trasie z Polski do Włoch. Tuż przed kontrolą pojazd miał naliczać „pauzę” w tachografie, choć ewidentnie znajdował się w ruchu. Coś takiego wystarczyło więc inspektorom, by uzasadnić nakaz przejazdu do specjalistycznego warsztatu, mającego autoryzację na tachografy. Tam potwierdzono obecność nielegalnego oprogramowania, a więc tak zwanego „wyłącznika tachografu”.

Kierowca DAF-a, będący obywatelem Białorusi, został oskarżony o manipulowanie czasu pracy w dniu obejmującym kontrolę. Coś takiego równoznaczne jest z zatrzymaniem prawa jazdy i trzymiesięcznym zakazem ruchu na terenie Polski. Ponadto mężczyzna otrzymał mandat na 2 tys. złotych, a z miejsca kontroli odjechał w kajdankach, policyjnym radiowozem. Skoro bowiem skorzystał w trasie z „wyłącznika”, to polskie przepisy pozwoliły go też oskarżyć o zaniżanie przebiegu. Czyn ten uznawany jest za przestępstwo, grożąc kilkutysięczną grzywną lub nawet karą pozbawienia wolności (przykładowy wyrok w takiej sprawie omawiałem tutaj).

Wobec właściciela firmy wszczęto postępowanie administracyjne. Najpewniej padnie przy nim maksymalna kwota kary, mogąca wynosić 12 tys. złotych. Poza tym przewoźnik musi pokryć pełne koszty usługi warsztatowej: od samej kontroli, po usunięcie nielegalnego oprogramowania i doprowadzenie tachografu do legalnego stanu. Jego pojazd został usunięty na parking strzeżony, a odbiór będzie możliwy dopiero po uiszczeniu kaucji na poczet przyszłej kary.

Oryginalna treść komunikatu WITD w Gorzowie Wielkopolskim:

We wtorek (26 marca 2024 r.), na ekspresowej „trójce” koło Skwierzyny, inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego z Gorzowa Wielkopolskiego zatrzymali do kontroli litewską ciężarówkę przewożącą ładunek z Polski do Włoch.

Podczas analizy zapisów tachografu okazało się, że bezpośrednio przed zatrzymaniem pojazdu do kontroli tachograf zarejestrował postój pojazdu i odpoczynek kierowcy. Kierowca posiadający obywatelstwo białoruskie tłumaczył się awarią tachografu. W celu wyjaśnienia wątpliwości i szczegółowego sprawdzenia urządzenia rejestrującego czas pracy kierowców ciężarówkę skierowano do serwisu tachografów. Tam potwierdziły się podejrzenia inspektorów w zakresie nieuprawnionej ingerencji w pracę tachografu. Okazało się, że tachograf miał nielegalnie zmodyfikowane oprogramowanie, umożliwiające rejestrowanie sfałszowanych danych. Tachograf podczas jazdy rejestrował postój pojazdu i odpoczynek kierowcy. Dodatkowo drogomierz nie naliczał przejechanych kilometrów. Tachograf został wymontowany i zabezpieczony jako dowód w sprawie. Ponadto kierowca nie okazał do kontroli świadectwa kierowcy.

Inspektorzy zatrzymali kierowcy prawo jazdy na trzy miesiące. Został on również ukarany mandatem karnym w wysokości 2 tysięcy złotych. Ponadto przekazano go do dyspozycji Policji, w związku z ingerowaniem w prawidłowość pomiaru drogomierza pojazdu. Czeka go za to odpowiedzialność karna. Dodatkowo wobec przedsiębiorcy i osoby zarządzającej transportem w przedsiębiorstwie zostaną wszczęte postępowania administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej. Ciężarówka została usunięta na parking strzeżony, gdzie pozostanie do czasu wpłacenia kaucji na poczet przyszłej kary.