Wyrok sądu za jazdę na magnesie – tryb przyspieszony i grzywna zamiast więzienia

Często można usłyszeć, że kierowca został zatrzymany za manipulowanie czasem pracy oraz przebiegiem pojazdu. W przypadku kierowców zagranicznych słyszy się nawet o zamykaniu w aresztach. Jakie jednak konkretnie padają przy tym kary, czy faktycznie można się spodziewać więzienia i czy przewoźnik też zostanie pociągnięty do odpowiedzialności? Odpowiedzią na to pytanie może być dzisiejszy komunikat WITD Poznań.

31 lipca kierowca ukraińskiej ciężarówki został zatrzymany na obwodnicy Piły. Jego tachograf już od pół godziny naliczył odpoczynek, a było to możliwe dzięki przyłożeniu magnesu do impulsatora. Dlatego też Ukrainiec otrzymał 2 tys. złotych mandatu, standardowo przewidzianego za manipulację tachografem. Kolejne 10 tys. złotych będzie miał też do zapłacenia przewoźnik, również w związku z czasem pray.

Gdy tachograf nie naliczał pracy, licznik samochodu nie naliczał też przebiegu. To natomiast nie jest zwykłe wykroczenie, a pełnoprawne przestępstwo. Na miejsce musiała więc zostać wezwana policja, kierowca został zatrzymany, a prokuratura postawiła mu zarzuty z artykułu 306a Kodeksu karnego. Brzmienie tego artykułu następujące:

§ 1. Kto zmienia wskazanie drogomierza pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto zleca innej osobie wykonanie czynu, o którym mowa w § 1.

§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca czynu określonego w § 1 lub 2,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Proces odbył się w trybie przyspieszonym i pilski sąd niemal natychmiast wymierzył karę. Choć więc od kontroli upłynęły tylko cztery dni, już teraz wiadomo jakie były następstwa dla kierującego. Sąd skorzystał z zapisów paragrafu trzeciego, a więc uznał to za czyn „mniejszej wagi”. Zamiast kary pozbawienia wolności wybrano grzywnę, a jej wysokość określono na 3 tys. złotych. W ogóle nie wspomina się za to o karze dla przewoźnika, a więc najwyraźniej nie uznano go za osobę „zlecającą wykonanie czynu”.

Podsumowując – kierowca otrzymał 2 tys. złotych zwykłego mandatu oraz 3 tys. złotych sądowej grzywny. Łącznie mamy 5 tys. złotych, a więc połowę wspomnianej kary administracyjnej, przyznanej właścicielowi ciężarówki.

Oto komunikat WITD Poznań:

Manipulacje w tachografie i drogomierzu drogo kosztowały ukraińskiego kierowcę. Sąd w trybie przyspieszonym ukarał go wysoką grzywną. Razem z mandatem karnym od wielkopolskich inspektorów mężczyzna musiał zapłacić aż 5000 złotych.

31 lipca pilscy inspektorzy zatrzymali do kontroli zestaw pojazdów ciężarowych należący do ukraińskiego przewoźnika. Już wstępna analiza okazanych dokumentów i wykonanych wydruków z tachografu ujawniła nieprawidłowości. Tachograf pojazdu wskazywał, że kierowca od prawie pół godziny odpoczywał. Pojazd został zatrzymany na obwodnicy Piły podczas wykonywania usługi transportowej. Oczywiste więc było, że inspektorzy mieli do czynienia z manipulacją. Kierowca przyznał, że za radą innego kierowcy podłączył do nadajnika tachografu magnes. Chciał w ten sposób zaoszczędzić czas, rejestrując wymagany odpoczynek. Kierowca został ukarany przez inspektorów mandatem karnym w wysokości 2000 złotych. Zestaw pojazdów skierowano na parking, gdzie pozostanie do czasu zapłacenia przez przewoźnika kaucji w kwocie 10000 złotych na spodziewaną karę administracyjną. Kierowcę przekazano funkcjonariuszom policji, ponieważ dokonał także manipulacji w drogomierzu pojazdu mechanicznego. Za powyższe przestępstwo z art. 306a kk, kierowca został skazany w trybie przyspieszonym przez pilski sąd na karę grzywny w wysokości 3000 złotych.