Protesty „Tutaj staje Szwecja” znowu ogarną drogi? Transportowcy chcą więcej policji na drogach

seba_szwecja_scania_r620

Na pewno pamiętacie serię szwedzkich protestów, które odbyły się pod hasłem „Här stannar Sverige”, czyli „Tutaj staje Szwecja”. Protesty te mają teraz wrócić na szwedzkie drogi, dokładnie rok po ich ostatniej edycji. A wszystko dlatego, że kierowcy ciężarówek domagają się – i tutaj ciekawostka – zwiększenia ilości kontroli na drogach lub przynajmniej utrzymania ich na obecnym poziomie.

Inaczej niż w Polsce, w Szwecji policji drogowej nie postrzega się niczym zagrożenia dla przeciętnego człowieka, lecz jest ona uważana za służę, która chroni firmy transportowe przed nieuczciwą konkurencją. Teraz zaś pojawiły się plany reorganizacji policyjnych działań na południu kraju, w związku z czym kontrola nad samochodami ciężarowymi prawdopodobnie będzie wyraźnie mniejsza. To natomiast oznacza dla Szwedów tylko jedno – na drogach będzie więcej miejsca dla zagranicznych przewoźników licznie łamiących przepisy, na przykład wykonując nielegalny kabotaż, czy zatrudniając macedońskich kierowców z podrobionymi unijnymi dokumentami.

Aby przekonać władze kraju o zgubności opisanej powyżej decyzji, szwedzcy pracownicy branży transportowej chcą o stale ustalonych porach zatrzymywać się na drogach. W ten sposób ich protest będzie bardzo łatwo zauważalny i nie umknie uwadze zarówno mediów, jak i współobywateli. Tak samo, jak miało to miejsce rok temu.

Na zdjęciu powyżej – Seba – Polski kierowca w Szwecji w czasie protestu