Blokowanie dróg to jedna z najpopularniejszych form protestów, także wśród tych grup zawodowych, które absolutnie nie są związane z przewozami. Kto kiedykolwiek doświadczył akcji na przykład francuskich „żółtych kamizelek”, temu na pewno nie trzeba tego tłumaczyć. Jak natomiast wygląda odpowiedzialność w sytuacji, gdy to kierowca ciężarówki postanowi zaprotestować? Tutaj pojawia się ostatnio zaskakujący przykład, w wykonaniu prokuratury z Holandii.
Latem bieżącego roku w Holandii odbywały się wielkie protesty rolników, wywołane nowymi normami emisji gazów, ograniczającymi między innymi użycie azotu. Do protestu postanowiło wówczas dołączyć wielu holenderskich przewoźników, również mających obawy przed emisyjnymi normami, a często też usługowo związanych z branżą rolniczą. 15 lipca, o godzinie 15.00, na 15 minut mieli oni zatrzymać się na drogach, całkowicie blokując przejazd i wyrażając solidarność z rolnikami.
Na autostradzie A28, pod miejscowością Beilen, taką 15-minutową blokadę stworzył 56-letni kierowca ciężarówki, zachęcony do tego przez swojego pracodawcę. Jego protest szybko wywołał oczywiście zator, zmuszając innych kierujących do gwałtownego hamowania i ustawiania się w korku. Jeden z kierowców zareagował na to jednak zbyt późno, co według wstępnych ustaleń było związane z korzystaniem z telefonu. Jego Mercedes-Benz Sprinter najechał więc na hamujące pojazdy, taranując przy tym motocykl, uderzając w auto osobowe, a na koniec też wpadając do rowu. Niestety motocyklista poniósł przy tym śmierć na miejscu, a ponadto jedna osoba została też lekko ranna.
55-letni kierowca Sprintera został wstępnie określony winnym najechania i odpowie przed sądem za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Holenderska prokuratura doszła jednak do wniosku, że przed sądem powinien stanąć także uczestnik protestu, czyli wspomniany kierowca ciężarówki, który na 15 minut zablokował autostradę. W miniony wtorek odbyło się już jego sądowe przesłuchanie i prokuratura zdecydowała się przy tym na zarzut współspowodowania wypadku, w wyniku niebezpiecznego zachowania na drodze. Z uwagi na obecność ofiary śmiertelnej, mogą za to grozić 2 lata więzienia lub 22 tys. euro kary finansowej, a także zakaz prowadzenia pojazdów.