Prom tkwi na morzu już 10 godzin od pożaru ciężarówki – bardzo długi powrót ze Szwecji

Powyżej: Gotska Sandön na mapie

Standardowo rejs ze szwedzkiego portu Nynäshamn do łotweskiego Ventspils powinien trwać około 9 godzin. Grupa kierowców ciężarówek przeżywa jednak znacznie dłuższą podróż, po tym jak na pokładzie ich promu wybuchł pożar.

Jak już wcześniej informowałem, ogień pojawił się pokładzie dla ciężkich pojazdów, w agregacie chłodniczym jednej z ciężarówek. Miało to miejsce około godziny 12.40, gdy prom Stena Scandica znajdował się jeszcze przy szwedzkiej wyspie Gotska Sandön. Na szczęście załodze udało się opanować pożar, o czym poinformowano około godzinę później. Niemniej prom musiał zawrócić w kierunku Szwecji, a przez problemy techniczne próbowano też wykonać próbę ewakuacji.

Rozpoczęta ewakuacja i sceny z promu:

Gdy piszę ten tekst, od wybuchu pożaru upłynęło ponad 10 godzin. W tym czasie prom tylko minimalnie oddalił się od wyspy Gotska Sandön, poruszając się z minimalną prędkością, oscylującą wokół 10 km/h. Jednostka cały czas obstawiana jest przed statki ratunkowe, a także towarzyszą jej holowniki oraz helikoptery. Dla pasażerów oznacza to też dramatyczne chwile – najpierw musieli się oni udać na dach promu, a następnie, około godziny 19, podjęto decyzję o akcji ewakuacyjnej na pełną skalę, przy użyciu helikopterów. Miała ona objąć blisko 300 osób, w tym wszystkich 241 pasażerów.

Przyczyną ewakuacji było odcięcie zasilania na promie, związane z akcją gaśniczą. Przez to nie tylko nie było prądu, ale też prom stracił sterowalność i swobodnie dryfował na wodzie. Przy dzisiejszych prędkościach wiatru, rzędu nawet 50-70 km/h, była to bardzo niebezpieczna sytuacja. Niemniej i tutaj doszło do zmiany scenariusza, gdyż jeden z silników promu nieoczekiwanie udało się uruchomić. Ewakuacja została wówczas odwołana i na pokładzie zostało około 270 osób.

Jak na razie nie ma jednoznacznej informacji o tym, kiedy Stena Scandica może zawinąć do Nynäshamn, czy do jakiegokolwiek innego portu. Nie wiadomo też w jakim stopniu ucierpiały ciężarówki, które stały na pokładzie z pożarem. Co jednak najważniejsze – nadal mówi się o braku jakichkolwiek osób rannych.